Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Bunt w Platformie - albo: frustraci i ludzie z celem

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Jeszcze trzy tygodnie temu Józef Eliasz z listy PO walczył o miejsce w europarlamencie, a teraz bije w Platformę jak w bęben
Jeszcze trzy tygodnie temu Józef Eliasz z listy PO walczył o miejsce w europarlamencie, a teraz bije w Platformę jak w bęben Adam Zakrzewski
Tydzień temu podczas gali plebiscytu Złoty Stetoskop siedziałem przy stole z prezydentem Bydgoszczy. Bawiliśmy się rozmową. Taka gadka szmatka. Między innymi o jesiennych wyborach. Bez emocji.

Wszyscy przy stole byli zdania, że wybory w Bydgoszczy będą nudne, bo do tej pory nie pojawił się żaden kandydat, który mógłby poważnie zachwiać pozycją Rafała Bruskiego. A jak się nie pojawił do tej pory, to raczej nie pojawi się w ogóle. Wtedy ktoś zaoponował z żartobliwym uśmieszkiem: „Nie mówcie hop!, panowie. Widziałem ostatnio Konstantego Dombrowicza. Kroczył pewnie i szybko. Wyglądał na kogoś, kto ma cel przed sobą...”
[break]

Sześć dni minęło i hop! już za nami. Tylko w trochę inną stronę. W środę wspólną konferencję prasową zwołali przewodniczący czterech kół bydgoskiej Platformy. Oznajmili, że w geście sprzeciwu wobec dyktatorskich rządów Pawła Olszewskiego i Rafała Bruskiego występują z partii. Oni i 130 członków. A to już nie pusty gest. Zaskoczyła mnie liczba zbuntowanych, lecz i odsetek, jaki stanowi w ogólnej liczbie członków PO w mieście. Skoro odchodzi 130 (o ile rzeczywiście tylu odchodzi) i jest to około 40 procent, więc partia po rozłamie liczyć będzie mniej niż 180 osób. W bydgoskiej PO nie będzie nawet co dwutysięcznego bydgoszczanina. W głowie się nie mieści, że tak rachitycznie może prezentować się kadra siły politycznej nieprzerwanie rządzącej Polską od siedmiu lat. Toż to polityczna kanapa, nie partia! W nieboszczce PZPR w 1980 roku zrzeszonych było trzy miliony Polaków. Czyli co dwunasty, nie co dwutysięczny.

Zastanawiam się też, czy filary bydgoskiej PO mają kompetencje, by kierować choćby tylko lokalnym podwórkiem. Dowodzi tego reakcja na wystąpienie rozłamowców. Poseł Paweł Olszewski, uznawany za nieformalnego lidera PO w Bydgoszczy, w kilka godzin po konferencji prasowej, na której panowie Tadrzak, Eliasz, Michalski i Boniecki powiedzieli partii do widzenia, reaguje tak: „Panowie uprzedzili decyzję o wykluczeniu ich z partii. Taki wniosek podjęto na poniedziałkowym posiedzeniu powiatowej rady Platformy. Prezentują oni olbrzymie ambicje, są sfrustrowani, nie potrafią współpracować - nie ukrywam, że cieszę się z takiego obrotu sprawy”. No dobrze, jest czterech niesfornych frustratów, których dla dobra grupy trzeba się pozbyć. Ale co z pozostałymi 130? To też aspołeczni frustraci, których Paweł Olszewski nie żałuje? Czterdziestu procent, do niedawna swych towarzyszy, mu nie żal? Kiepsko to jego tłumaczenie brzmi - zwłaszcza gdy wiemy, że miał dwa dni - od poniedziałkowego posiedzenia powiatowej rady - na ułożenie przekonującej riposty. Paweł Olszewski przynajmniej odebrał telefon od naszego reportera. Numer Tadeusza Zwiefki, formalnego szefa miejskiej organizacji PO, przez całą środę odpowiadał jedynie długim sygnałem. Wymowny sygnał od kogoś, kto niedawno, w wyborach do Parlamentu Europejskiego, mocno podkreślał, że jest stąd i tutejsze problemy są dla niego szczególnie ważne.

Jeszcze bardziej wymowny był jego komentarz dnia następnego, kiedy to Zwiefka nazwał rozłam „konsolidowaniem szeregów”. Widać, że nieboszczka PZPR plącze mi się po głowie niezupełnie przypadkowo. Rafał Bruski z kolei - też w czwartek - odpowiedział przez swą rzeczniczkę prasową w ratuszu, że nie będzie tracił czasu na komentarz zachowania grupy frustratów. Trudno nie odnieść wrażenia, że panowie Bruski i Olszewski uzgodnili wypowiedzi dla prasy dopiero w środę wieczorem. Też mi profesjonalna reakcja na spodziewaną sytuację kryzysową! PO uchodzi za ostoję nowoczesnego marketingu politycznego, lecz w Bydgoszczy zachowuje się tak, jakby nikt z jej działaczy nie miał w ręku podręcznika public relations.

Co na to wszystko przywołany na wstępie Konstanty Dombrowicz? „Scena wyborcza nabiera nowych kształtów (...) Czy ja się z tego powodu martwię? - Nie” - odpowiada były prezydent w sondzie Expressu. Nie martwi się, bo ma cel?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!