https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Fordonu i Brzozy twierdzą, że nie wiedzieli, gdzie głosować

Hanna Walenczykowska
Parlament Europejski w Brukseli
Parlament Europejski w Brukseli Jacek Smarz
Komenda Wojewódzka Policji odnotowała 4 przypadki złamania ciszy wyborczej - sprawcom grozi teraz grzywna do 1000 złotych lub areszt.

W sobotę (24 bm.) kujawsko-pomorscy policjanci odnotowali cztery przypadki złamania ciszy wyborczej. W Bydgoszczy na ulicy Gdańskiej zatrzymano 28-latka, który zerwał plakat wyborczy. Na Starym Rynku kilka dni wcześniej rozwieszono plakaty jednego z kandydatów, a w sobotę już ich nie było - skargę złożyła bydgoszczanka. W Barcinie zaś...
[break]
- W telewizji kablowej powtórzono program wyborczy jednej z kandydatek do Parlamentu Europejskiego - informuje nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Natomiast w Toruniu młoda kobieta zamalowała kilkanaście plakatów kandydatów różnych komitetów wyborczych.

Za niszczenie plakatów, zgodnie z art. 67 Kodeksu wykroczeń, grozi kara aresztu lub grzywy. Za prowadzenie agitacji w czasie ciszy wyborczej także przewidziana jest kara grzywny (art. 498 Kodeksu wyborczego).
W niedzielę rano niektórzy mieszkańcy Fordonu nie mogli oddać głosu w komisji nr 86.

- Zamieszanie było wielkie - mówi Marek Grzybowski, przewodniczący Rady Osiedla Terenów Nadwiślańskich. - Około godziny jedenastej do lokalu wyborczego weszła kobieta. Poinformowano ją, że musi iść do innej komisji, tej, która mieści się w szkole przy ulicy Wyzwolenia.
Zdaniem przewodniczącego tuż przed głosowaniem zmieniono granice obwodów.

- Powiadomiono nas o tym trzy dni przed wyborami - twierdzi Marek Grzybowski. - Ludzie nie wiedzieli o zmianach i jak zawsze prosto z kościoła poszli na wybory. Większość stwierdziła, że rezygnuje z prawa do głosu i nie pójdzie już do innej komisji.

Podobnie było w podbydgoskiej Brzozie. Mieszkańcy z Kobylarni udali się jak zwykle do budynku gimnazjum w Brzozie. Okazało się jednak, że muszą pojechać do odległego o kilka kilometrów Nowego Smolna.

W Okręgowej Komisji Wyborczej poinformowano nas o tym, że bydgoski urząd wywiązał się z obowiązku powiadamiania wyborców. stosowna uchwała została przyjęta 10 kwietnia a obwieszczenie prezydenta upublicznione - podane zostało do wiadomości m.in. w Biuletynie Informacji Publicznej.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Alibaba
spokojnie, większość ludzi w komisjach jest tak nie kumata, że nawet Marsjanie otrzymają parę głosów;)
j
jasio
polacy !! nic sie nie stało
j
jan
a z jakiej racji spoldzielnie kto bierze forse za wybory niech sie stara .afisze byly wszedzie nawet na przystankach .patrzec trzeba bylo
w
wyborca
Będąc na Wyborach w Fordonie zauważyłam NA LIŚCIE WIDNIEJĄCE NAZWSISKA ZMARŁYCH SĄSIADÓW MOICH . CO NA TO URZĄD MIASTA - kto te listy sporządzał ? Myślę, że w wyborach doszo do licznych nieprawidowości. Ponadto widziałam, że nawet w Kijowie mieli kotary na kabinach w mym lokalu ich nie było byliśmy mieszkańcy na podglądzie przez "wysoką komisję " ??? ?
T
TO JA
Myślę, że spółdzielnie mieszkaniowe mogły/powinny z 'rozkazu' miasta wieszać informacje o miejscu głosowania na tablicach informacyjnych, które znajdują się na klatkach schodowych itp. Jeśli nie to to miasto samo w sobie na drzwiach klatek schodowych. W miejscach gdzie człowiek bywa codziennie.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski