
Mieszkają w bydgoskim schronisku. Szukają domów [zobacz zdjęcia]
Dużo przeszły. Niektóre miały domy, inne błąkały się po ulicach. Zobaczcie psy, które przebywają w azylu i nie straciły nadziei na nowe życie.
Bajkał ma sześć lat i przypomina swoim umarszczeniem wilka. Jest bardzo żywiołowy, tak więc jego przyszły właściciel będzie musiał zapewnić mu sporo ruchu.
- Świetnie by się również odnalazł w domu z ogrodem - mówią o nim w schronisku. - Niestety Bajkał nie toleruje kotów i niektórych samców. Zdarzało się również, że bardzo szczekał pozostawiony sam w domu. Poza tym to bardzo kontaktowy, mądry psiak.
Został oddany do schroniska z powodu choroby poprzedniego opiekuna. - Nie rozumie, dlaczego po sześciu latach spędzonych na kanapie nagle znalazł się za kratami... - wyjaśniają w schronisku. - Z tęsknoty za właścicielką bardzo schudł.
Jego numer ewidencyjny to 6164/17. W sprawie adopcji można kontaktować się z bydgoskim Schroniskiem dla Zwierząt. Można pisać na [email protected] oraz dzwonić od pn do pt od 10 do 15 - tel. 52 349 03 90 lub 512282853.

Mieszkają w bydgoskim schronisku. Szukają domów [zobacz zdjęcia]
Maja ma dziewięć lat. Do schroniska trafiła w styczniu tego roku. - Jej poprzednia opiekunka ciężko zachorowała i nie mogła się nią już dłużej zajmować - mówią w schronisku. - Na początku sunia nie bardzo sobie radziła. Była smutna i nie umiała się odnaleźć w boksie. Teraz jest już dobrze. Maja radośnie wita opiekunów i przepycha się, aby być jak najwięcej głaskaną.
Jest wesoła i bardzo towarzyska. Bez problemów dogaduje się z innymi psami. Jej numer to 0053/18.

Mieszkają w bydgoskim schronisku. Szukają domów [zobacz zdjęcia]
Max ma cztery lata. Do schroniska trafił na początku stycznia tego roku. Przywieźli go właściciele, którzy twierdzili, że jest agresywny w stosunku do dzieci.
- Czy to był prawdziwy powód? Tego nie wiemy - odpowiadają w schronisku. - Jednak nigdy nie zauważyliśmy u Maksa żadnych przejawów agresji, ani do młodszych ani do starszych spacerowiczów i odwiedzających. Na spacerach często towarzyszy rodzinom z małymi dziećmi i nigdy nie było żadnych uwag czy skarg.
Max na początku nie mógł odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Nie chciał być głaskany i przytulany. - Odrobina czasu, serca i pracy sprawiła, że Max na widok opiekunki wchodzącej do boksu wesoło macha ogonem - dodają pracownicy przytuliska. - W boksie nie zawsze go widać, nie przepycha się na siłę przed inne psy, a do nowo poznanych osób podchodzi czasem z odrobiną obojętności. Wystarczy jednak lepiej poznać Maksa, by przekonać się, że to cudowny, przekochany pies.
Jego numer to 6003/18

Mieszkają w bydgoskim schronisku. Szukają domów [zobacz zdjęcia]
Sonia ma trzy lata i mieści się na jednym kolanie. Pierwszy właściciel oddał ją do schroniska w grudniu ubiegłego roku, twierdząc, że jest... fałszywa.
Szybko znalazły się osoby, które postanowiły ją zaadoptować. Niestety jej szczęście nie trwało długo. Suczka została znaleziona, gdy błąkała się w gminie Białe Błota i znów trafiła do przytuliska. Właściciele już jej nie odebrali.
Sonia ćwiczy na Lirze. - Jej opiekunem jest wolontariusz Krzysiek - opowiadają o niej w schronisku. - Ich współpraca układa się wyśmienicie. Jej schroniskowa opiekunka ciągle ją głaszcze i tuli, a Sonia sama pcha się na kolana i domaga pieszczot.
Jej numer ewidencyjny to 0188/18.