Na kilka dni przed zawodami gospodarze zbronowali tor oraz dosypali mączkę. Wszystko po to, by wyrównać nawierzchnię. Ich starania storpedował jednak żar lejący się z nieba. Na torze były twarde i przyczepne fragmenty, tworzyły się dziury i koleiny. Nic dziwnego, że w półfinałach i finale mnożyły się upadki.
Najbardziej ucierpiał Duńczyk Patrick Joergensen, który z impetem uderzył w bandę i doznał złamania ze skręceniem kości piszczelowej. Lekarze prorokują, że kontuzjowaną nogę będzie miał krótszą...
Ze zdradliwą nawierzchnią nie poradzili sobie też zawodnicy Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego. Wiktor Przyjemski i Krzysztof Lewandowski zaliczali wywrotki i tor opuszczali na rękach ratowników medycznych. Na szczęście skończyło się na strachu. Przyjemski był w swoim półfinale czternasty (0, 2, w, w, w), a Lewandowski dwunasty (2, 2, 0, 1, w).
Pecha miał inny jeździec BTŻ - Kacper Łobodziński, któremu już w pierwszym starcie zatarł się silnik. Rezerwowej maszyny nie miał i zmagania kolegów oglądał z parkingu.
Finał wygrał Niemiec Norick Bloedorn (15 pkt) przed Duńczykiem Stianem V. Nielsenem (12) i Norwegiem Mathiasem Pollestadem (11). Jedyny Polak w finale - Jacek Fajfer był jedenasty (4).
Za 2 tygodnie w Danii odbędą się mistrzostwa Europy. Pojedzie m.in. Przyjemski.