Bydgoszcz może się pochwalić precyzyjną uchwałą zakazującą palenia pod wiatami przystanków autobusowych. Teraz ten zakaz może także obowiązywać na placach zabaw.
Na początku był Myślęcinek. We wtorek „Express” napisał, że od weekendu na tamtejszym placu zabaw obowiązuje zakaz palenia papierosów. Podkreślmy od razu: mający tylko charakter postulatu, bez żadnej mocy prawnej czy możliwości karania za jego złamanie. Wprowadzony po prośbach rodziców, miał się po prostu odwoływać do troski o zdrowie najmłodszych.
Po artykule skontakował się z nami miejski radny, Robert Sych. - Mam od marca gotowy projekt uchwały, rozszerzający zakaz palenia na wszystkie miejskie place zabaw. Chciałbym doprowadzić do tego, by nasze dzieci, ze względów edukacyjnych, nie musiały nawet oglądać palących, by ci trzymali się od nich z daleka. Nie mam intencji, żeby ludzi karać, ale żeby ktoś, pokazując odpowiedni znak, mógł zażądać zgaszenia papierosa. Od czegoś trzeba zacząć, kiedy prośby nie skutkują...
<!** reklama>Robert Sych to autor słynnej uchwały „przystankowej” sprzed dwóch lat, która doprowadziła do tego, że z dymkiem trzeba się było rozstać pod wiatami przystanków bydgoskiej komunikacji publicznej. Uchwały precyzyjnie napisanej, co - zdaniem radnego - jest źródłem jej powodzenia. Przyznaje to Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Podobnych rozporządzeń jest już kilka w innych miastach, ale nasza jest wzorcowa, dająca strażnikom narzędzie do ezgekwowania. W roku ubiegłym udzieliliśmy prawie 900 pouczeń i nałożyliśmy blisko 1150 mandatów, a biorąc pod uwagę to, że możemy to robić tylko wobec osób po 17. roku życia, byłoby ich pewnie 100 procent więcej.
Radny Sych chce doprowadzić do debaty w czerwcu („gdy ucichnie kampania wyborcza”), ale z góry jest przekonany, że wzbudzi ona emocje podobne do tych sprzed dwóch lat. - Nie chodzi nawet o różnice partyjne, ale najprostszą wątpliwość formalną - dokładną definicję tego, co to jest teren placu zabaw i jak wyznaczyć strefę wolną od dymu. Kilka metrów od huśtawki? Od ławek? Jeśli nie ma ogrodzenia, to mierzymy od miejsca, gdzie kończy się piasek?
- Radcy prawni mieliby dużo pracy - ocenia Zbigniew Pałka, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Bydgoszczy. - Jestem przeciwny paleniu na placach zabaw czy wyrzucaniu tam niedopałków, ale nie wiem na razie, jak to mogłoby być egzekwowane. Czy musielibyśmy ogrodzić wszystkie miejskie place?
Place zabaw w mieście
W zarządzie miasta jest 31 placów zabaw - w tym największe, centralne - w parkach Kochanowskiego, Witosa, Kazimierza Wielkiego, ale też w Fordonie przy ul. Swobodnej czy na osiedlu Leśnym, w parku im. Zaruskiego.