Warszawski obrońca uratował swój zespół od pewnej straty bramki na 2:2, wybijając w 67 minucie piłkę z linii bramkowej po strzale Krzysztofa Piątka. - Nie ma co patrzeć na to, kto strzelił, kto wybił - mówi skromnie defensor. - Najważniejsze, że wróciliśmy do właściwej dyspozycji. Poprzedni mecz, z Koroną, nie wyglądał dobrze od początku. Zremisowaliśmy go 0:0 i każdy z nas powiedział sobie potem, że nie można tak grać! Trzeba być przygotowanym na sto procent. I pokonaliśmy Cracovię, ale nie było to łatwe zwycięstwo.
Obrońca podkreśla, że gospodarze, zwłaszcza w drugiej połowie, postawili jego zespołowi ciężkie warunki. Zwłaszcza, że po zdobyciu zarówno pierwszej, jak i drugiej bramki Legia cofnęła się.
- Powinniśmy wyżej atakować przeciwnika - zauważa Pazdan. - Zwłaszcza, że Cracovia w pewnym momencie postawiła wszystko na jedną kartę, zostawiając z przodu aż czterech zawodników. Wygrywała przebitki, było groźnie. Najważniejsze jednak, że podtrzymaliśmy zwycięską wyjazdową serię. A nie jest łatwo grać na obcych boiskach.
Legia przystąpi do decydującej fazy sezonu z drugiego miejsca.
- Te trzydzieści kolejek było ważne, ale tak naprawdę teraz zaczynamy właściwą grę - twierdzi piłkarz. - Zaprzepaściliśmy szansę na pierwsze miejsce przed tygodniem. Jagiellonia nie zmarnowała szansy. Ale po podziale tabeli dzieli nas zaledwie jeden punkt, każde spotkanie będzie kluczowe. Czy będzie mistrz w Warszawie? Musi być!
Cracovia dwukrotnie w tym sezonie przegrała z Legią, choć warszawianom te zwycięstwa nie przyszły łatwo. Czy „Pasy” to zespół do spadku? Były piłkarz Hutnika, związany mocno z Krakowem, może to ocenić z perspektywy stolicy.
- Najlepiej by było, by w ekstraklasie grały dwa zespoły z Krakowa - mówi reprezentant Polski. - Zawsze przyjemnie jest wracać do mojego miasta. Ale wolałbym nie zajmować się Cracovią, skupiam się na Legii.
Może jednak powiedzieć, kto najbardziej z piłkarzy gospodarzy zalazł za skórę obrońcy? - „Pasy” mają dwóch podobnych napastników (Mateusza Szczepaniaka i Krzysztofa Piątka - red.) - mówi. - Są nieźli, utrzymują się przy piłce, walczą, starają się grać tyłem do bramki. Z pewnością nie jest łatwo z nimi rywalizować, bo stale szukają bramkowych okazji.
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Follow https://twitter.com/sportmalopolska