Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Pazdan: Chciałbym, żeby Kraków nadal miał dwa kluby w ekstraklasie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Z lewej dostępu do bramki Legii broni Michał Pazdan
Z lewej dostępu do bramki Legii broni Michał Pazdan Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Michał Pazdan, krakowianin w barwach Legii, był wyróżniającym się zawodnikiem sobotniego meczu na stadionie Cracovii. Teraz stoper reprezentacji zagra przeciw Wiśle.

Warszawski obrońca uratował swój zespół od pewnej straty bramki na 2:2, wybijając w 67 minucie piłkę z linii bramkowej po strzale Krzysztofa Piątka. - Nie ma co patrzeć na to, kto strzelił, kto wybił - mówi skromnie defensor. - Najważniejsze, że wróciliśmy do właściwej dyspozycji. Poprzedni mecz, z Koroną, nie wyglądał dobrze od początku. Zremisowaliśmy go 0:0 i każdy z nas powiedział sobie potem, że nie można tak grać! Trzeba być przygotowanym na sto procent. I pokonaliśmy Cracovię, ale nie było to łatwe zwycięstwo.

Obrońca podkreśla, że gospodarze, zwłaszcza w drugiej połowie, postawili jego zespołowi ciężkie warunki. Zwłaszcza, że po zdobyciu zarówno pierwszej, jak i drugiej bramki Legia cofnęła się.
- Powinniśmy wyżej atakować przeciwnika - zauważa Pazdan. - Zwłaszcza, że Cracovia w pewnym momencie postawiła wszystko na jedną kartę, zostawiając z przodu aż czterech zawodników. Wygrywała przebitki, było groźnie. Najważniejsze jednak, że podtrzymaliśmy zwycięską wyjazdową serię. A nie jest łatwo grać na obcych boiskach.

Legia przystąpi do decydującej fazy sezonu z drugiego miejsca.

- Te trzydzieści kolejek było ważne, ale tak naprawdę teraz zaczynamy właściwą grę - twierdzi piłkarz. - Zaprzepaściliśmy szansę na pierwsze miejsce przed tygodniem. Jagiellonia nie zmarnowała szansy. Ale po podziale tabeli dzieli nas zaledwie jeden punkt, każde spotkanie będzie kluczowe. Czy będzie mistrz w Warszawie? Musi być!

Cracovia dwukrotnie w tym sezonie przegrała z Legią, choć warszawianom te zwycięstwa nie przyszły łatwo. Czy „Pasy” to zespół do spadku? Były piłkarz Hutnika, związany mocno z Krakowem, może to ocenić z perspektywy stolicy.
- Najlepiej by było, by w ekstraklasie grały dwa zespoły z Krakowa - mówi reprezentant Polski. - Zawsze przyjemnie jest wracać do mojego miasta. Ale wolałbym nie zajmować się Cracovią, skupiam się na Legii.

Może jednak powiedzieć, kto najbardziej z piłkarzy gospodarzy zalazł za skórę obrońcy? - „Pasy” mają dwóch podobnych napastników (Mateusza Szczepaniaka i Krzysztofa Piątka - red.) - mówi. - Są nieźli, utrzymują się przy piłce, walczą, starają się grać tyłem do bramki. Z pewnością nie jest łatwo z nimi rywalizować, bo stale szukają bramkowych okazji.

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Michał Pazdan: Chciałbym, żeby Kraków nadal miał dwa kluby w ekstraklasie - Dziennik Polski