<!** Image 1 align=left alt="Image 25443" >Nawet jeśli piłkarzom Zawiszy nie uda się awansować do ekstraklasy, następny sezon dla kibiców zapowiada się rewelacyjnie. Żużel, siatkówka mężczyzn i kobiet, męska koszykówka - wszystko na najwyższym poziomie rozgrywek. We współczesnym sporcie taki sukces nie może być, oczywiście, wynikiem szczęśliwego zbiegu okoliczności. Wyczynowe teamy kompletuje się, jeżdżąc po całym kraju i korzystając z pomocy menedżerów z zagranicy. Często zdarza się, że w wyjściowym ustawieniu superdrużyny nie ma żadnego wychowanka klubu. Ale sport działa na wyobraźnię. Jeśli Bydgoszczy uda się trwale uczynić ze sportu wizytówkę miasta, kluby zaczną odczuwać „oddolne ciśnienie” dzieciaków (i ich rodziców), chcących uprawiać ulubioną dyscyplinę. Nie wszystkie marzenia uda się spełnić dzięki klubom. Presję odczują także szkoły - zwłaszcza te wabiące uczniów klasami sportowymi. Warto o tym myśleć już teraz, by nie dochodziło do takich sytuacji, jak w opisywanej dziś „wodnej” SP nr 39. Wychowanie czempiona kosztuje i zdawać sobie z tego sprawę muszą także rodzice. Nie powinno jednak być tak, że pod szyldem miasta tworzy się klasy sportowe i każe się ich uczniom płacić co miesiąc sporą kwotę za samo korzystanie z miejskiego przecież basenu, podczas gdy w innych szkołach, bez klas sportowych, basen jest na miejscu, odbywają się w nim zwykłe lekcje WF-u i żaden z uczniów nie płaci za to ani złotówki. Trudno się dziwić, że taki stan rzeczy wywołuje rozgoryczenie, przekonanie, że albo w Bydgoszczy są dzieci równe i równiejsze, albo władze działają na oślep, dzieląc pieniądze bez ładu i składu.
Miasto z mokrą głową

Nawet jeśli piłkarzom Zawiszy nie uda się awansować do ekstraklasy, następny sezon dla kibiców zapowiada się rewelacyjnie. Żużel, siatkówka mężczyzn i kobiet, męska koszykówka - wszystko na najwyższym poziomie rozgrywek.