Rzecznik praw obywatelskich orzekł, że projekt uchwały zgłoszonej przez „Komitet Mieszkania Komunalne za 5 procent” powinien być poddany pod głosowanie Rady.
<!** Image 2 align=left alt="Image 5194" >Od pewnego czasu do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich napływa z Inowrocławia obfita korespondencja. Komitet Obywatelski Mieszkania Komunalne za 5 procent nieustannie zabiega, by Rada Miejska przegłosowała projekt uchwały dotyczący sprzedaży mieszkań komunalnych głównym najemcom z 95-procentową bonifikatą. Przewodniczący Rady Miejskiej nie poddał jednak do tej pory tej sprawy pod głosowanie rajców, bowiem projekt zawiera uchybienia.
Rzecznik uważa, że mimo błędów, rada powinna tym się zająć.
- W Statucie Miasta Inowrocławia brak jest podstawy prawnej pozwalającej pozostawić taki projekt bez rozpoznania - czytamy w piśmie rzecznika skierowanym pod adresem przewodniczącego komitetu obywatelskiego, Mirosława Mendelewskiego.
Sugestie rzecznika wcale jednak nie obligują szefa Rady Miejskiej do zmiany zdania. - Jest to prywatna korespondencja między panem Mendelewskim a rzecznikiem i to w żaden sposób nie zobowiązuje rady do zajęcia się rozpatrzeniem projektu tej uchwały. W odpowiedziach na pisma rzecznika skierowane do mnie przedstawiłem zresztą swoje stanowisko i nie zamierzam go zmienić - mówi Jan Koziorowski szef inowrocławskiego samorządu.
Komitet też nie zamierza złożyć broni. - Jeśli Rada Miejska nie zmieni swego zdania i nie ulegnie pod presją rzecznika, to nie pozostaje nam nic innego, jak skierować sprawę do sądu. To jedyna droga, jaka nam pozostała - twierdzi szef komitetu Mieszkania komunalne za 5 procent, Mirosław Mendelewski.
Wyroki Temidy są jednak niezbadane - jak głosi stare przysłowie i jest w tym stwierdzeniu ziarno prawdy. W ubiegłym tygodniu skarga rzecznika w podobnej sprawie skierowana przeciwko Radzie Miejskiej Koszalina została oddalona.
- Według mnie, powoływanie się na opinie rzecznika praw obywatelskich jest pewnym nadużyciem. To orzeczenie najlepiej o tym świadczy, że i rzecznik może się mylić - przekonuje Jan Koziorowski.