Mieszkańcy gminy Żnin, prześcigają się w pomysłach na upiększanie swych posesji. Efekty ocenią nie tylko przechodnie, ale i samorządowcy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 3283" >Od kilku lat Komisja Ochrony Środowiska Rady Miejskiej w Żninie, której przewodniczy Halina Wałecka, organizuje konkurs na najładniejszą posesję.
Pomysł cieszy się wielkim zainteresowaniem. Z roku na rok przybywa osób, które zgłaszają swoje posesje do konkursu. Są i tacy, którzy już na etapie projektowania ogrodów myślą o udziale w konkursie.
Będzie jeszcze piękniej
- Ten ogród będzie piękny za dwa, trzy lata. Wtedy zgłoszę moją posesję do konkursu. Nie myślę o nagrodzie, ale fajnie byłoby pokazać piękno ogrodu i dzieło własnych rąk - snuje plany Małgorzata, właścicielka domu na osiedlu Bydgoskim.
- Do konkursu zgłosiło się 60 osób. We wtorek skończyliśmy objazd gminy. Ocenialiśmy wygląd ogólny i roślinność zgodnie z istniejącym od kilku lat regulaminem konkursu. Zgłaszających podzieliliśmy na trzy grupy. Oddzielnie będziemy nagradzać indywidualnych właścicieli balkonów, oddzielnie posesje i oddzielnie całe miejscowości - wyjaśnia Halina Wałecka. Pani Halina cieszy się, że konkurs wpłynął na poprawę estetyki balkonów, ulic i miejscowości. A na tym jeszcze nikt nie stracił.
Ogrodowe cuda
- Jedni podpatrują od drugich. Są ogrody, gdzie włożono dużo pieniędzy, a są takie, gdzie ludzie własnymi pomysłami dokonują istnych cudów - podkreśla Wałecka.
Potwierdzają to nasi rozmówcy. Duże szanse na zdobycie głównej nagrody mają państwo Bożena i Bogdan Bursztyńscy mieszkający przy ulicy Gwardii Ludowej.
Ich ogród to prawdziwa „kraina czarów”. Całość stworzył Bogdan Podziw budzi ogromny kosz kwiatów „ulepiony” z maleńkich polnych kamieni, oczko wodne, nad którym siedzi zamyślony rybak, konie zbudowane z pni brzóz. Ostatni nabytek to ekologiczny rower, opleciony sznurkiem, na którym wiszą kosze kwiatów.
- Taki ogród każdy może sobie „wyczarować”, trzeba tylko rano wstawać, a nie być śpiochem. Przyroda odwdzięczy się za troskę - mówi z dumą pan Bogdan.