[break]
Metropolie, za sprawą sejmowych głosowań, znowu stały się gorącym tematem. Idealnie w dyskusję o przyszłości bydgoskiej metropolii, którą będziemy mogli tworzyć samodzielnie, wpisali się analitycy PwC, którzy opublikowali pierwszy z serii raportów o metropoliach. Można z niego wywnioskować, że bydgoska metropolia - samodzielnie - poradziłaby sobie całkiem nieźle w rywalizacji z pozostałymi największymi polskimi miastami.
Szczególnie cieszą dane o wzroście PKB (dochodu narodowego brutto) w miastach w latach 2004-2012. Bydgoszcz zaliczyła 28-procentowy wzrost dochodów. To wynik lepszy od Katowic i Szczecina (20 proc.), równy Poznaniowi i nieznacznie niższy od Białegostoku i Łodzi (29 proc.).
Bezrobocie spada
Dobre informacje płyną z rynku pracy. Bezrobocie w 2014 roku, gdy zbierano dane do raportu, wynosiło w Bydgoszczy niemal 8 procent. Ostatnie wyniki wskazują na to, że spadło poniżej 6 procent. - Odnotowane rejestrowane bezrobocie poniżej 6 proc. oznaczało, że w praktyce rynek pracy był zbilansowany, a niekiedy być może występowało zjawisko nadwyżkowego popytu na pracę - zauważają analitycy PwC, podsumowując rynki pracy na terenach metropolitalnych. Sześć procent to wciąż dużo w porównaniu z Poznaniem (3,2 proc.) czy Warszawą i Wrocławiem (4,3 proc.), ale zdecydowanie mniej niż w Łodzi czy Białymstoku.
Jedna piąta ucieknie?
Raport pokazuje również najpoważniejsze wyzwanie, przed jakim stanie metropolia bydgoska. Według analityków, to nasze miasto w ciągu najbliższych lat wyludni się najbardziej, tracąc aż 20 procent mieszkańców. Tylko w części spadek ten powstrzymać może wzrost liczby ludności na terenach podmiejskich.
