W pierwszym sobotnim meczu w Ergo Arenie niesamowitego kolorytu dodawali kibice z Estonii. Ubrani w jednakowe, niebieskie koszulki gromko oklaskiwali swoich pupili. Zajęli praktycznie cały, dolny owal gdańsko-sopockiego obiektu. I tych dwa tysiące gardeł dodawało podopiecznym Gheorghe'a Cretu skrzydeł. Na tyle skutecznie, że Serbowie niejednokrotnie znajdowali się w opałach.
O ile w inauguracyjnej partii obie drużyny szły łeb w łeb niemal do końca, ale finisz należał do faworyzowanych Serbów, o tyle w drugiej inicjatywę od początku przejęli Estończycy. Zaczęli zdecydowanie od 5:2, a później konsekwentnie punktowali rywali. Na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc już 16:8. Gromkie „Esti” spowodowało, że znany z Cuprumu Lubin Robert Täht i spółka wygrali tę odsłonę do 16!
Ekipa Nikoli Grbicia w tym słabym, drugim secie zawiodła całkowicie w ataku. Pogromcy Polaków ze Stadionu Narodowego w Warszawie w tej partii kończyli zaledwie co trzecią piłkę. Dodatkowo, nie potrafili złapać blokiem przeciwników. Swoistej niemocy nie mogli przełamać także w kolejnej odsłonie sobotniego meczu grupy A. Nawet kolejne challenge „nie chciały” unaocznić zmiany na plus w ich postawie. Tracili tylko energię na dyskutowanie z sędziami. I znów przegrali, tym razem ciułając nieco więcej, bo 21 punktów.
Ale nie skończyło się na gładkim 3:1 dla Bałtów, bo Serbowie w końcu się przebudzili. Małymi kroczkami zaczęli odradzać się w decydujących dla nich w tym momencie, czwartej partii. To był przełomowy moment, bo z piłki na piłkę drużyna Grbicia prezentowała się coraz solidniej. Doświadczenie zaprocentowało także w tie-breaku, który Serbowie wygrali xxxxx, a po tym meczu mogli dopisać na swoje konto dodatkowe dwa punkty.
Estonia – Serbia 2:3 (23:25, 25:16, 25:21, 20:25, 12:15)
Estonia: Kreek 13, Toobal 2, Täht 17, Venno 1, Raadik 14, Aganits 6, Rikberg (libero) oraz Teppan 17, Toobal, Tammemaa, Treial
Serbia: Kovacević 17, Petrić 16, Stanković 7, Jovović 1, Atanasijević 5, Podrascanin 7, Majstorović (libero) oraz Skundrić, Katić 4, Buculjević, Luburić 11, Lisinac 9, Rosić (libero)
Sędziowali: Jörg Kellenberger (Niemcy), Wiktor Kozłowskij (Ukraina)
Widzów: 3000