Szczegółowo zaplanowaliśmy wydatki - wynika z najnowszego raportu „Wakacyjny portfel Polaków 2024”, opracowanego przez Związek Banków Polskich we współpracy z firmą badawczą Minds&Roses.
Wakacje 2024 - tyle od osoby, a tyle od rodziny
Przeciętna polska rodzina przeznaczy w tym roku na wakacje średnio 4334 zł (o 7 proc. więcej niż rok temu), zaś na osobę to wyjdzie 1734 zł. Oczywiście, są tacy, którzy wydadzą wyższe lub niższe kwoty - zależy od portfela.
Najczęściej będziemy odpoczywać w parach lub z dziećmi na urlopie w kraju. Jeśli podróżujemy z pociechami, musimy liczyć się z kosztem ok. 500-1200 zł wyższym.
Agroturystyka, apartamenty, hotele - ceny!
Sprawdzamy, ile kosztuje tygodniowy pobyt w gospodarstwie agroturystycznym, apartamencie i hotelu (na podstawie stawek, które przesłał nam ZBP).
Ceny dla pary - Mazury, morze, góry
- W przypadku agroturystyki para (dwie osoby dorosłe) wydadzą w tym roku na Mazurach 4 107 zł zł, nad morzem 2700 zł, w górach - 2806 zł.
- Apartament w Ostródzie będzie ją kosztował 5 133 zł, na Helu -4 196 zł zł, w Zakopanem - 3 538 zł.
- Z hotel w Giżycku zapłaci 5 329 zł zł, we Władysławowie - 7 941 zł, w Szklarskiej Porębie - 4483 zł.
Ceny dla rodziny - Mazury, morze, góry
- Z kolei koszt dla dwóch osób dorosłych i dzieci to 4 927 zł w agroturystyce na Mazurach, 3080 zł nad morzem i 5 886 zł w górach.
- Apartament w Mikołajkach wyniesie rodzinę 4 680 zł, w Świnoujściu 5 532 zł, w Karpaczu 3 571 zł.
- Hotel to wydatek 9 014 zł w Mrągowie, 9 521 zł w Gdańsku i 6 511 zł w Zakopanem.
Średnio 1734 zł na głowę, a szczegółowo?
Z raportu „Wakacyjny portfel Polaków 2024” szczegółowa sytuacja przedstawia się następująco:
- 32 proc. ankietowanych przewiduje wydatki od 2 501 zł do 5 tys. zł;
- niemal co piąty Polak zamierza zmieścić się w kwocie od 1 500 zł do 2 500 zł;
- 23 proc. przeznaczy od 5 001 zł do 10 000 zł;
- dla 13 proc. wakacje będą kosztować mniej niż 1 500 zł;
- 4 proc. planuje przeznaczyć na odpoczynek 10 001 – 15 tys. zł,
- a zaledwie 2 proc. więcej niż 15 tys. zł.
Że „tanio to już było” przekonała się m.in. opisywana w „Pomorskiej” rodzina z Bydgoszczy, która niedawno wybrała się na weekend do Ustronia Morskiego, na tzw. miniurlop.
- To były tylko 3 dni nad morzem. Wynajęliśmy domek, w którym doba kosztowała 500 zł, fakt tylko 5 minut od plaży - wspomina nasza Czytelniczka. - Na same noclegi wydaliśmy 1100 zł, śniadania i kolacje robiliśmy we własnym zakresie. jedzenie kupowaliśmy w markecie. Na obiady chodziliśmy. Pierwszego dnia w pizzerii wydaliśmy 160 zł. Nazajutrz zafundowaliśmy sobie wycieczkę do Kołobrzegu i tam wyszliśmy z restauracji lżejsi o 190 zł. Ostatniego dnia kupiliśmy po prostu 4 zapiekanki plus napoje w barze fast food, na rachunku było 116 zł. Trzeba doliczyć do tego jeszcze wyjścia na lody i paliwo. Podsumowując, przekroczyliśmy kwotę 2000 zł.
Dobrze zdajemy sobie sprawę z wyższych cen i uwzględniliśmy to planując tegoroczny budżet wakacyjny. Według wspomnianego raportu, zrobiła to zdecydowana większość badanych: 54 proc.
Z punktu widzenia realizacji planów urlopowych, znaczenie ma wzrost cen, takich jak m.in: paliwa do prywatnych środków transportu (3,6 proc. r/r), usługi związane z rekreacją i sportem (7,8 proc.), turystka w kraju (3,7 proc.), turystyka za granicą (15,1 proc.) oraz restauracje i hotele (7,9 proc.).
Za co jedziemy na wakacje? Za swoje!
Dobrą wiadomością jest na pewno to, że większość wyjedzie na wakacje za własne pieniądze - o czym poinformował podczas ostatniej konferencji prasowej Związku Banków Polskich jego prezes, Tadeusz Białek.
Aż 82 proc. ankietowanych deklaruje, że nie zamierza sięgać po kredyt na realizację wakacyjnych planów, a tylko 13 proc. rozważa taką możliwość.
Według badania „Plany wakacyjne Polaków”, przeprowadzonego pod koniec maja 2024 roku przez Minds&Roses na zlecenie ZBP, wynika, że większość Polaków (56 proc.) planuje spędzić wakacje w kraju.
- Jednak nie traćmy czujności, niezależnie czy spędzamy urlop w Polsce, czy za granicą. Kojarzą się z odpoczynkiem, ale złodzieje nie mają wakacji. Chrońmy swoje pieniądze i tożsamość - radzi Agnieszka Wachnicka, wiceprezes ZBP.
Zwraca uwagę m.in., że latem pojawiają się sezonowe bankomaty, często zlokalizowane w dziwnych miejscach, w zaułkach, z dala od głównych traktów: - Warto przyjrzeć się takiemu urządzeniu czy nie ma na nim podejrzanej nakładki na klawiaturze, czy ukrytej kamerki, co może posłużyć oszustom do kradzieży pieniędzy. Rozejrzyjmy się, ile jest osób w pobliżu bankomatu i jak się zachowują.
Strzeżmy karty bankomatowej i dokumentu tożsamości.
Co zrobić, gdy stracimy kartę płatniczą i dokumenty?
- Trzeba je wtedy zastrzec, w pierwszej kolejności należy powiadomić bank - mówi Agnieszka Wachnicka. - Udać się do swojego lub, jeśli takiego nie ma w okolicy, do dowolnej placówki.
Dokument zastrzegamy jest w systemie DokumentyZastrzeżone. Część banków przyjmuje takie
zgłoszenia telefonicznie, pod numerem +48 828 828 828.
Infolinia działa 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu. Można dzwonić z kraju i zagranicy! A
