MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maszyna jedzie dalej

Sławomir Pawenta
Sławomir Pawenta
Nie mamy parcia, aby wszystko, co leży w naszych szufladach musiało się ukazać. Obiecaliśmy sobie, wzorem lat poprzednich, że nie będziemy tworzyć piosenek na hasło „nowa płyta”. Chcemy komponować utwory i powoli je włączać do repertuaru koncertowego, bo może się okazać, że nie wydamy już żadnego krążka – mówi Beno Otręba, basista Dżemu.

_Nie mamy parcia, aby wszystko, co leży w naszych szufladach musiało się ukazać. Obiecaliśmy sobie, wzorem lat poprzednich, że nie będziemy tworzyć piosenek na hasło „nowa płyta”. Chcemy komponować utwory i powoli je włączać do repertuaru koncertowego, bo może się okazać, że nie wydamy już żadnego krążka _– mówi Beno Otręba, basista Dżemu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 162589" sub="Fot.: J. Linder/DŻEM

Dżem powstał w 1980 roku. Legendą zespołu jest Ryszard Riedel, wokalista i autor tekstów piosenek, który grał także na harmonijce ustnej. Prowadzony przez niego tryb życia naznaczony był między innymi przez narkotyki. Zmarł 30 lipca 1994 roku. Jego miejsce na krótko zajął Jacek Dewódzki. 27 stycznia 2005 roku zespół miał wypadek samochodowy, w którym zginął klawiszowiec - Paweł Berger. Po tym zdarzeniu Dżem zawiesił działalność na kilka miesięcy...
Obecnie w zespole grają: Zbigniew Styczyński [perkusja], Adam Otręba [gitara], Beno Otręba [bass], Jerzy Styczczyński [gitara], Janusz Borzucki [klawisze] i Maciej Balcar [śpiew]. Kapela wydała 16 płyt studyjnych. Ostatni krążek pt. &quotMuza" pojawił się na sklepowych półkach 16listopada br. ">

Dopiero po sześciu latach wydaliście nową, studyjną płytę. Fani Waszego zespołu musieli uzbroić się w cierpliwość...

Mamy taki system pracy i dlatego to tak długo trwało. Spory wpływ miały także czynniki zewnętrzne. W pewnym momencie mieliśmy trochę problemów ze zdrowiem, graliśmy sporo koncertów, a do tego, w październiku ubiegłego roku, wyprawiliśmy trzydzieste urodziny zespołu. Mimo wszystko płyta powstała. W sposób naturalny. „Sprężyliśmy się” w tym roku i nagraliśmy nową płytę, z czego jestem bardzo dumny.

Sympatycy kapeli muszą być zadowoleni, że nie pojechaliście na koncerty do Stanów Zjednoczonych, bo m.in. wtedy weszliście do studia.

To nie było do końca tak, jak mówisz. Za oceanem mieliśmy zagrać tyko kilka koncertów. Całe tournée miało trwać zaledwie dwa tygodnie, więc połowę czasu, który spędziliśmy w studiu i nagrywaliśmy materiał. Fakt, że dzięki temu późniejsze poprawki i ewentualne dogrywki robiliśmy w wolnym czasie.

Płytę nagrywaliście w studiu Polskiego Radia Katowice. To dla Was miejsce szczególne.

W tym studiu zespół Dżem nagrywał swojego pierwszego singla. Powrót do tego miejsca był dla nas z pewnością bardzo miły.

<!** reklama>

Koniecznie, Nie patrz tak na mnie oraz Do przodu można było już wcześniej usłyszeć na Waszych koncertach. Czy materiał na nową płytę został zebrany dużo wcześniej?

Część piosenek tak. Utwory, które wymieniłeś, miały dużo wcześniej zakończoną formułę. Inne piosenki długo były tylko „szkicem”. Części brakowało tekstu, a innym odpowiedniej aranżacji. Dlatego część utworów musiała dłużej poczekać na swoją premierę. Zresztą zawsze trzeba zostawić jakieś piosenki, których nie gra się na koncertach. Kiedyś to wyglądało inaczej. Dżem dużo koncertował i wiele nie nagrywał. W pewnym momencie mogliśmy złożyć trzy autorskie płyty. Jednak nikt nie chciał ich nam wydać. To była nasza bolączka. Fani dobrze znali materiał z występów i spodziewali się, co możemy wydać.

Chyba macie sporą satysfakcję, bo utwory z nowej płyty są ciepło przyjmowane na koncertach?

Bardzo mnie to cieszy. Muzycy zawsze mają obawę, jak ich fani odbiorą nowe kompozycje. Każdy świeży utwór przynosi ze sobą dreszczyk emocji.

Na stronie internetowej fan klubu umieściliście dwa single promujące Muzę. Taki sposób rozpowszechniania muzyki to przyszłość Dżemu?

Tak jest na całym świecie, bo jest duży problem z piractwem. Nakłady bardzo mocno spadły. Przez to artyści zaczęli grać więcej koncertów, ponieważ wtedy zarabiają pieniądze. Publiczności trzeba pokazać „babę z brodą”, coś niezwykłego. Wcale to nie jest złe, koncerty robią się widowiskowe. Jednak ma to drugą stronę medalu. Koncerty stają się przez to droższe. To jest zamknięty krąg.

Na piosenki promujące płytę wybraliście Do przodu i Szarą mgłę. Dlaczego nie zdecydowaliście się na przykład na Partyzanta, który według wielu słuchaczy jest „skazany na sukces”?

Wszystko w swoim czasie. Pozostałe utwory zostaną powoli udostępnione dla radiowców w Internecie. Teraz nie wydaje się singli. Aktualnie koncentrujemy się na piosenkach, które wybraliśmy. Do przyszłego lata będziemy powoli wypuszczać nowy materiał. Kto będzie chciał, to zagra piosenkę, która podoba się mu najbardziej.

Wraz z płytą wydaliście film na DVD o kulisach nagrywania Muzy. Skąd wziął się taki pomysł?

Materiału na ten film mieliśmy prawie na dwie godziny. Niestety, został skrócony. Na pewno nieopublikowane sceny ukażą się w przy różnych okazjach. Zdecydowaliśmy się dołączyć go do wydawnictwa, bo byliśmy na miejscu. Zresztą po jego montażu i obejrzeniu, stwierdziliśmy, że będzie to dobry pomysł, aby dołączyć film do płyty z muzyką.

Po kolejnych tragicznych wydarzeniach [śmierć klawiszowca, Pawła Bergera w wypadku samochodowym – dop. red.], do zespołu dołączył Jasiu Borzucki. Jak odnalazł się w zespole w tak trudnym dla Was momencie?

Bardzo fajnie. Pomógł znowu skonsolidować zespół. To bardzo koleżeński, otwarty i sympatyczny facet. Nie ma trudnego charakteru. Wspaniale zastąpił nam Pawła, który był od dawien dawna naszym przyjacielem. Nie tylko muzycznie, ale także prywatnie.

Po tym fatalnym w skutkach wypadku nie myśleliście o zawieszeniu działalności?

Koncert z muzyką, którą skomponował Rysiu Riedel i Paweł Berger, to dla nas wspólny sposób myślenia o niej. Jesteśmy tak skonstruowani i jesteśmy spadkobiercami tych idei. Tu nie chodzi tylko o dźwięki. Chcemy przekazać ducha, który nas łączył. Grając koncert, czujemy się, jakbyśmy byli razem.

Dżem można usłyszeć w trzech aranżacjach - z „prądem”, orkiestrą symfoniczną oraz akustycznie. W czym czujecie się najlepiej?

Każdy koncert to inne emocje. Przyznam szczerze, że najlepiej gra się klasycznie – z „prądem”. Taka nasza natura. Na drugim miejscu usadowiłbym występy z orkiestrą. Podczas tych występów gramy swój materiał, a inni muzycy świetnie go ubarwiają. Akustyczne koncerty są najtrudniejsze. Często występujemy w małych salach i blisko ludzi. Nie ma takiego entuzjazmu, bo to są na ogół koncerty kameralne.

Do najmłodszych zespołów nie należycie. Zdrowie pozwala jeszcze na tak energiczne życie?

Przyznam, że ostatnio „zardzewiałem”. Na szczęście „maszyna jedzie” dalej. Nie ma strachu. Przydarzyło mi się zapalenie płuc, ale to może spotkać każdego. Z winy lekarzy przeistoczyło się to w groźną chorobę. W wypadku w 2005 roku też ucierpiałem. Los nie wybiera. Dodatkowo ostatnio miałem problemy z układem trawiennym, a dokładnie z woreczkiem żółciowym. Spokojnie, nie ma się co denerwować. Jeszcze mogę i chce mi się grać.

W jednym z wywiadów Jerzy Styczyński powiedział, że z roku na rok kapele stają się mniej „płodne”. Czyli trzeba rozumieć, że zespół Dżem idzie w jakość, a nie w ilość?

Nie mamy parcia, aby wszystko, co leży w naszych szufladach musiało się ukazać. Obiecaliśmy sobie, wzorem lat poprzednich, że nie będziemy tworzyć piosenek na hasło „nowa płyta”. Chcemy komponować utwory i powoli je włączać do repertuaru koncertowego, bo może się okazać, że nie wydamy już żadnego krążka. Nie ukrywam, że nowa płyta jest dla każdego sympatyka kapeli fajnym gadżetem. Oby one istniały jak najdłużej.

W ubiegłym roku obchodziliście 30-lecie zespołu. Z tej okazji w katowickim „Spodku” odbył się koncert, który trwał ponad cztery godziny. Skąd wziął się pomysł zrobienia imprezy z tak dużą pompą?

Sami nie wiedzieliśmy, że będziemy grać tak długo. W trakcie przygotowań marzyliśmy, aby w „Spodku” pojawiło się dwa tysiące fanów. Nie wiedzieliśmy, że będzie aż tak duże zainteresowanie. Po ponad roku od tego wydarzenia powiem, że było miło zobaczyć znów pełen ludzi „Spodek” na naszym koncercie. Do tego miejsca mamy spory sentyment. Kiedyś graliśmy tam bardzo często.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!