Toruński poseł Tomasz Lenz obronił pozycję regionalnego lidera Platformy Obywatelskiej. Jego kontrkandydatowi, posłowi Pawłowi Olszewskiemu, nie pomogło poparcie ministra Sikorskiego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 150304" sub="Regionalnymi strukturami PO będzie nadal rządził poseł Tomasz Lenz / Fot. Miłosz Sałaciński">W sobotę, przy drzwiach zamkniętych dla mediów, w bydgoskiej Operze Nova odbył się regionalny zjazd delegatów Platformy Obywatelskiej. Reprezentanci partii wybierali swojego lidera. Kandydatami byli bydgoski poseł Paweł Olszewski
i toruński poseł Tomasz Lenz.
- Obaj mieli kiepskie przemówienia - ocenił jeden z uczestników zjazdu. - Lenz nic nowego nie powiedział, a Olszewski nie wykorzystał szansy. Choć miał poparcie 5 posłów, w tym ministra Radosława Sikorskiego, nie potrafił przekonać niezdecydowanych. Poza tym, przeważało pranie brudów i... marszałek Piotr Całbecki często się rumienił.
W zjeździe uczestniczyło ponad 440 osób, z których 246 oddało swój głos na dotychczasowego lidera - posła Tomasza Lenza.
- Pracujemy już nad programem dla regionu, a marszałek przygotowuje podsumowanie minionych
4 lat - zdradził „Expressowi” poseł Tomasz Lenz po zakończeniu zjazdu. - Teraz najważniejsza jest kampania wyborcza marszałka Bronisława Komorowskiego, potem wybory samorządowe i, w przyszłym roku, parlamentarne. Przed nami więc półtora roku ciągłych kampanii... <!** reklama>
Poseł Tomasz Lenz chce, by PO była partią jednolitą. Uważa, że do różnych osobowości należy się przyzwyczaić. Jego rywal, poseł Paweł Olszewski, uznaje jednak, że warto byłoby wreszcie zmienić styl rządzenia województwem.
Na to liczył też radny Leszek Kawski, przewodniczący klubu PO.
- Szanuję demokrację. Wygrali zwolennicy tego, co było - oświadcza radny Leszek Kawski. - Mam nadzieję, że poseł Lenz weźmie sobie do serca krytyczne uwagi, które dotyczyły ostatnich 4 lat. Paweł Olszewski nie popełnił błędu. Marszałek i Tomasz Lenz mieli przewagę już na stracie. Każdy, kto ma władzę i dzieli pieniądze, ją ma. Umiejętnie wykorzystano to i zagrano na uczuciach toruńskich i włocławskich delegatów.
Bydgoscy politycy opozycji twierdzą, że największą wadą posła Tomasza Lenza jest popieranie polityki prowadzonej przez marszałka województwa. - Kibicowałem Olszewskiemu, ponieważ dawał nadzieję na zmianę marszałka - zdradza poseł Andrzej Walkowiak (Polska Plus). - Uważam, że Piotr Całbecki jest antybydgoski, o czym świadczy to, co się dzieje wokół lotniska i bydgoskich szpitali.
- Życzę posłowi Lenzowi jak najlepiej - mówi Kosma Złotowski, lider PiS. - Jednak dla Bydgoszczy nie jest to najlepsza sytuacja, bo wygrał marszałek i lobby toruńskie.
Wojciech Mojzesowicz, poseł niezależny, twierdzi, że marszałek nie jest gospodarzem całego regionu.
- To jest marszałek Torunia - podkreśla poseł Wojciech Mojzesowicz. - Nie dorósł jeszcze do tej funkcji. Gdyby lotnisko było w Toruniu, nic złego nie wydarzyłoby się. Bez portu spadniemy do trzeciej ligi.