Jedynym akcjonariuszem PKS w Brodnicy, Lipnie, Włocławku i Inowrocławiu będzie samorząd województwa. Przedsiębiorstwa (łącznie) przyniosły w zeszłym roku ponad 2,5 mln zł straty.
PKS w Brodnicy zatrudnia ponad 200 osób. Jego tabor to 107 pojazdów, z czego 51 procent ma więcej niż dziesięć lat. Ubiegły rok spółka zakończyła stratą 515 tysięcy zł.
PKS w Inowrocławiu zatrudnia ok. 295 osób i dysponuje 162 autobusami. 66 procent z nich przekroczyło dziesięć lat. Strata za zeszły rok finansowy to 35 tys. złotych.
PKS w Lipnie natomiast ma 173 pracowników. Tabor tej spółki to 82 pojazdy, z czego zdecydowana większość (91 proc.) to autobusy stare. Lipnowskie przedsiębiorstwo przynosi też największe straty z przejmowanej przez marszałka czwórki. Rok 2009 zakończyło z 1 mln 444 tys. zł na minusie.
PKS we Włocławku zatrudnia 298 osób. Dysponuje 132 pojazdami, z których zaledwie 28 procent ma mniej niż dziesięć lat. Strata spółki za ubiegły rok to 512 tys. zł.
Dlaczego samorząd województwa zdecydował się stać się jedynym akcjonariuszem wymienionych spółek? - W obowiązującym stanie prawnym samorządy województw nie mają możliwości aktywnego oddziaływania na układ sieci komunikacyjnych i jakość usług przewozowych. System ten jest mało efektywny i nie odpowiada oczekiwaniom społecznym. Przystąpienie województwa do spółek pozwoli na pośrednie, w ramach struktury właścicielskiej spółki, oddziaływanie i kształtowanie systemu transportu zbiorowego w regionie - czytamy w uzasadnieniu do uchwały sejmiku.
- Te przedsiębiorstwa przynoszą straty, mają stary tabor i przerost zatrudnienia. Restrukturyzacja będzie trudna, bo w każdej z tych spółek działają związki zawodowe, często po kilka. Wartością spółek są za to grunty, na których są zlokalizowane - komentuje Stanisław Pawlak, przewodniczący klubu radnych Lewica w sejmiku. W przyszłości Urząd Marszałkowski będzie najprawdopodobniej dokładał do PKS. Chyba że zdecyduje się na diametralne cięcia połączeń deficytowych. Wtedy jednak autobusy do wielu małych miejscowości po prostu nie pojadą.
