Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marketingowe chwyty drobnym druczkiem

Katarzyna Idczak
Takiej promocji jeszcze nie było! W jednej z sieci supermarketów można kupić masło po atrakcyjnej cenie, ale trzecia, czwarta i kolejne kostki są już droższe. Czy są jakieś granice w kuszeniu klienta?

Takiej promocji jeszcze nie było! W jednej z sieci supermarketów można kupić masło po atrakcyjnej cenie, ale trzecia, czwarta i kolejne kostki są już droższe. Czy są jakieś granice w kuszeniu klienta?

Przykładów nie do końca uczciwych promocji jest bez liku. - Kiedyś kupiłem koszulkę, która miała kosztować 10 złotych. Przy kasie okazało się, że mam zapłacić 20 złotych, a po różnicę muszę zgłosić się do stanowiska obsługi klienta. Poczułem się, jak idiota - mówi pan Piotr, który zgłosił swoje niezadowolenie i ostatecznie to kierownik marketu odebrał za niego różnicę.

<!** reklama>

O nabijaniu w butelkę opowiadają też osoby, które skusiły superniskie ceny, ogłaszane z okazji otwarcia nowych sklepów. Często okazuje się, że z długich kolejek chętnych na wielkie zakupy zaledwie kilku szczęśliwców korzysta z promocji, bo obowiązuje ona tylko do „wyczerpania zapasów”. A w zapasie jest tylko kilka sztuk...

I wreszcie nowy sposób na przyciągnięcie klientów... Do redakcji „Expressu” zgłosił się Czytelnik, który ostrzega przed okazją w jednej z popularnych sieci hipermarketów. - W gazetce widniała kusząca cena masła - 2,99 zł za kostkę, ale dopiero w sklepie okazuje się, że taniej można kupić tylko dwie kostki. Trzecia, czwarta i kolejne są już naliczane za 4,19 zł. Jestem przekonany, że większość klientów, którzy przyjechali po zapasy, orientuje się o tym chwycie dopiero w domu. To nieuczciwe - mówi pan Sebastian.

- W marketingu dużych sieci panuje wolnaamerykanka - odpowiada Czesław Czajkowski, powiatowy rzecznik konsumenta w Bydgoszczy. - Uważam, że wszelkie zasady promocji powinny być wyjaśnione w gazetce. Niestety, w ustawie o ochronie praw konsumentów brakuje szczegółowych zapisów w tej kwestii.

O „diable tkwiącym w szczegółach” i umiejętności naginania prawa mówią też urzędnicy z Wojewódzkiego Inspektoratu Izby Handlowej.

- Dopisywanie wyjaśnień drobnym druczkiem albo określanie terminu promocji i ograniczanie objętych nią zapasów to znane sposoby - mówi Luiza Chmielewska, naczelnik wydziału prawnego WIIH. - Kodeks wykroczeń przewiduje kary np. za nieumieszczenie ceny, ale musielibyśmy znaleźć winnego - indywidualną osobę. A w przypadku marketów odpowiedzialność jest rozmyta. Inny problem to fakt, że klienci sami przekładają towar i mylą ceny. Poza tym, nasz instytucja rozpatruje tylko pojedyncze skargi.

Co ciekawe, w polskim prawie jest przepis, który zabrania ukrywania towaru lub odmowy jego sprzedaży. Jednak nikt nie wpadł na to, aby wykorzystać go przeciwko marketom i ich ograniczonym zapasom. - Powstał w poprzednim ustroju. W ciągu 13 lat pracy pamiętam tylko jeden przypadek odwołania do tego przepisu, kiedy pani w mięsnym odmówiła sprzedaży połowy kiełbasy. Sprawa trafiła do sądu - wspomina Luiza Chmielewska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera