Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marika Popowicz-Drapała aniołkiem Matusińskiego? "Na zgrupowanie pojadę choćby w środku nocy"

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Marika Popowicz-Drapała w swoim pierwszym biegu na 400 m w hali złamała 53 sekundy. To wynik, który może dać jej miejsce w sztafecie 4x400 m. Czy bydgoszczanka będzie miała niespodziewaną szansę zwieńczyć karierę medalem Halowych Mistrzostw Europy?

Ten wynik narobił sporego zamieszania w sezonie halowym. Pod koniec stycznia podczas mityngu w Toruniu 35-letnia sprinterka Marika Popowicz-Drapała pobiegła 400 m w czasie 52.95. To trzeci czas na tegorocznej liście krajowej, szybsze są tylko Anna Kiełbasińska i Ewa Święty-Ersetic.

Co ciekawe, dla bydgoszczanki był to w ogóle pierwszy start w hali na 400 m w karierze. - W zasadzie to była dla mnie taka sportowa zachcianka. Chciałam zawsze spróbować sił na 400 m i to była już ostatnia okazja. Nawet specjalnie się nie przygotowywałam do tego biegu i byłam bardzo zaskoczona wynikiem, a jeszcze bardziej zamieszaniem jaki nim wywołałam - śmieje się Popowicz-Drapała.

W weekend w Toruniu zaplanowano Halowe Mistrzostwa Polski, które będą w zasadzie ostatnim i najważniejszym testem przed HME w Stambule na początku marca. Popowicz -Drapała była zgłoszona do start na 400 m, ale po rozmowach z trenerem Jackiem Lewandowskim postanowiła skoncentrować się na swoich koronnych konkurencjach(60 i 200 m).

Sprinterka Zawiszy wyjaśnia: - W moim wieku najlepiej trzymać się swojego planu. Łatwo się zachłysnąć łyżeczką wody. Ten wynik na 400 m otwiera mi nowe możliwości, ale też sport nauczył mnie pokory. Jestem już bliżej końca niż początku i chcę się bawić bieganiem i nic nie będę robiła na siłę.

Zabawa zabawą, ale Popowicz-Drapała przyznaje, że gdzieś tam w głowie kiełkuje marzenie o starcie w sztafecie 4x400 i walce o medal w Stambule. Na razie żadnych rozmów z trenerem Aleksandrem Matusińskim nie było, ale przed laty bydgoszczanka już startowała w jego zespole. Było to w 2007 roku na mistrzostwach Europy juniorów w Hengelo.

Teraz szanse wydają się wcale nie takie małe. Sezon halowy odpuściły Iga Baumgart-Witan i Małgorzata Hołub-Kowalik, na HME do Stambułu na pewno nie pojedzie Natalia Kaczmarek. - Już przed sezonem zdecydowaliśmy tak z trenerem. Słabo biegam w hali, do tego często przytrafiają mi się urazy - wyjaśniła kibicom na Instagramie.

Pewniaczki do sztafety do Anna Kiełbasińska i Justyna Święty-Ersetic, u Matusińskiego biegały już także Aleksandra Gaworska (w tym sezonie 52.99) oraz Kinga Gacka (53.09). Innych poważnych konkurentek dla Mariki Popowicz-Drapały nie widać.

- Nie mam zamiaru robić teraz z siebie wielkiej 400-metrówki. To była dla mnie próba i dopiero po sezonie halowym z trenerem Jackiem Lewandowskim zastanowimy się, czy pójdziemy poważnie w tym kierunku. Jeżeli jednak teraz pojawi się szansa na start i walkę o medal w Stambule, to będę gotowa i nie wyobrażam sobie odmowy. W środku nocy się spakuję i pojadę na zgrupowanie - podkreśla Popowicz-Drapała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marika Popowicz-Drapała aniołkiem Matusińskiego? "Na zgrupowanie pojadę choćby w środku nocy" - Gazeta Pomorska