Mały Kostek z Solca Kujawskiego potrzebuje pomocy. Rehabilitacja chłopca to spory wydatek dla jego rodziców

Zobacz wideo: Nowa jadłodzielnia WSG w Bydgoszczy.

Kostek jest wcześniakiem. Urodził się w 33. tygodniu ciąży i ważył 2400 g. Początkowo wszystko wyglądało w miarę dobrze. Niestety, po wykonaniu badania głowy, okazało się, że chłopczyk doznał wylewu krwi do mózgu IV stopnia (najcięższego). Maluch cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Ma niedowład lewej ręki i nóg.

Rodzice Kostka walczą o jego sprawność. - Nasz synek rozpoczął prywatną rehabilitację metodami Vojty oraz NDT Bobath, wykonywaną przez najlepszych specjalistów oraz przez nas rodziców-amatorów - mówi Katarzyna Żebrowska-Dreliszak, mama chłopca. - To dla niego jedyna szansa, by mógł być w przyszłości w miarę samodzielny. Kostek ma stwierdzoną niepełnosprawność ruchową oraz dużą wadę wzroku wraz z zezem zbieżnym naprzemiennym. Znaczny niedowład lewej ręki i obu nóżek uniemożliwia mu funkcjonowanie. Nie chodzi, nie siedzi, ma też obniżone napięcie mięśniowe buzi, więc nie mówi. Uczy się podstawowych gestów, by móc zakomunikować nam: “daj jeść”, “daj pić”.

Kostek od 2. miesiąca życia jest podopiecznym Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".

- Staramy się zapewnić naszemu dziecku niezbędną i konieczną rehabilitację, finansowaną ze środków prywatnych, z 1 procenta podatku, jak i przez NFZ - niestety, państwo refunduje tylko 120 godzin rocznie - mówią państwo Katarzyna i Błażej, rodzice chłopca. - A to mało. W przypadku Kostka kluczowe są terapia i ćwiczenia, musi być rehabilitowany codziennie, nawet po kilka razy.

Grafik dziecka jest bardzo napięty, a życie jego rodziców zostało podporządkowane ratowaniu sprawności Kostka.

- Staramy się, jak możemy, aby go usamodzielnić - mówi pani Katarzyna. - Są to zajęcia prywatne w Bydgoszczy lub w domu. Od prawie 2 lat żyjemy w ciągłym lęku, zadając sobie w kółko te same pytania: Czy Kostek będzie chodził? Czy będzie mówił? Czy będzie samodzielny?

Aktualnie Kostek wymaga regularnej kompleksowej rehabilitacji i terapii neurologopedycznej.

- Koszt jednej wizyty u terapeuty metodą Vojty to 150 zł, godzina terapii metodą NDT Bobath to wydatek 120 zł. W skali miesiąca to aż 5400 zł - mówi pani Katarzyna. - Specjaliści zalecają nam także uczestnictwo w turnusach rehabilitacyjnych, jednak z tego, co wiemy 5-dniowy turnus rehabilitacyjny metodą Vojty np. w Gdańsku to koszt 4900 zł. Są też droższe turnusy. Do tego dochodzą koszty codziennych dojazdów do Bydgoszczy i wszelkich prywatnych wizyt lekarskich, np. u okulisty, neurologa, neurologopedy.

Dlatego rodzice chłopca założyli zbiórkę na zrzutka.pl. - Zdecydowaliśmy się na to po raz pierwszy, bo wydatki są ogromne, a chcemy ratować naszego synka - mówi pani Katarzyna. - Na razie oszacowaliśmy, że potrzeba 25 tys. zł. Dotychczas udało się zebrać 9241 zł, ale bardzo się cieszymy, bo to cenna pomoc. Dziękujemy za każdą złotówkę.

Osoby, które chciały wesprzeć Kostka mogą wpłacać pieniądze, wchodząc na stronę https://zrzutka.pl/8sg3fn.