https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małe dzieci z domu przy ul. Stolarskiej otrzymały jedzenie, zabawki i środki higieniczne

Hanna Walenczykowska
Wczoraj nowożeńcy Joanna i Karol Lemańscy odwiedzili dom przy ul. Stolarskiej, by przekazać dzieciom prezenty, kupione przez gości weselnych zamiast kwiatów
Wczoraj nowożeńcy Joanna i Karol Lemańscy odwiedzili dom przy ul. Stolarskiej, by przekazać dzieciom prezenty, kupione przez gości weselnych zamiast kwiatów Filip Kowalkowski
Nowożeńcy coraz częściej rezygnują z kwiatów. Proszą weselnych gości o to, by w zamian obdarowali dzieci z domów dziecka.

Wczoraj w domu przy ul. Stolarskiej, który wchodzi w skład Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych, odbyła się bardzo sympatyczna uroczystość. Joanna i Karol Lemańscy, młodzi małżonkowie, przynieśli najmłodszym dzieciom prezenty.

Wspólna radość
- Nie chcieliśmy, żeby goście weselni przynosili nam kwiaty. Wiedzieliśmy, że kwiaty w takiej temperaturze szybko więdną - wyjaśnia Karol Lemański. - Poza tym pragnęliśmy, żeby razem z nami cieszyły się dzieci z domu dziecka. Wybraliśmy maluchy z bydgoskiego zespołu. Poprosiliśmy jego dyrekcję o pozwolenie, a naszych gości o to, by zamiast kwiatów ofiarowali nam coś dla dzieci.

Zanim jednak państwo młodzi zwrócili się do swoich gości z prośbą o wsparcie podopiecznych BZPOW, zapytali również o to, czego im tak naprawdę potrzeba.
- Okazało się, że w budynku przy Stolarskiej, w którym przebywają najmłodsze dzieci, przydadzą się rzeczy, które używane są każdego dnia - wspomina Karol Lemański. - Dzieci potrzebują posiłków „Gerbera”, chusteczek do pielęgnacji ciała, szczoteczek i pasty do zębów, pieluszek, słodyczy i zabawek. Udało się nam wszystko to zebrać. Dla nas najlepszym ślubnym prezentem była radość dzieci.

Darczyńców przybywa
Kształtuje się sympatyczny obyczaj. Coraz częściej młodzi ludzie rezygnują z kwiatów i proszą gości weselnych o przekazanie upominków na rzecz dzieci, najczęściej przebywających w placówkach opiekuńczych. Dary, z okazji ślubów lub świąt, otrzymują nie tylko dzieci z domu dziecka przy Stolarskiej, pogotowia opiekuńczego przy Traugutta, ale także świetlic prowadzonych przez inne instytucje np. siostry miłosierdzia z Fordonu. Nie zapomina się również o małych pacjentach bydgoskich szpitali. Na początku jednak przekazywano dzieciom wyłącznie maskotki.

- Obecnie, większość nowożeńców pyta nas o to, czego dzieciom potrzeba - mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - Zwykle darczyńcy zostają z nami i wspierają nas także w przyszłości. Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiej współpracy.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
AM
Do Lea. Być może dlatego, że Młoda Para jak wskazano w artykule była w kontakcie z Dyrekcją Placówki i prócz zabawek przekazała dużo innych rzeczy praktycznych (art.przemysłowe, higieny osobistej, spozywka itp). Occzywiscie że wielu Nowożeńców dostarcza "swoje prezenty" ale są to głównie maskotki. Może właśnie dlatego powstał ten artykuł - tego typu placówki mają już chyba za dużo zabawek i być może to jest wskazowkadla kolejnych Par,że jeśli chcą wesprzeć , niech zorientują się w potrzebach danej Placówki. Maskotek już widocznie mają za dużo....
l
lea
też to pisałam, ale zostałam skwitowana, że piszę bzdury. i dostałam łapki w dół. za prawdę???? niech każdy mądrala tutaj przejedzie się na ul.Stolarską to się przekona, że rzeczy muszą być nowe i z rachunkiem lub fakturą. bo właśnie takie wytyczne narzucił Sanepid
l
lea
do AF od lea: dla ciebie to bzdury a ja piszę jaka jest rzeczywistość. jeżdżę do Domu Dziecka na ul.Stolarską od 5 lat i oddaję im rzeczy. i niestety ok.2 tyg.temu pojechałam z kolejnym "transportem" (jak pisałam wyżej: wózek, fotelik do karmienia, ciuszki i zabawki) i pani z wielką przykrością musiała mi odmówić. SANEPID nie zezwala na takie dary. Nawet nowe rzeczy MUSZĄ być przekazane z rachunkiem. pisz sobie co chcesz, a najlepiej sam tam jedź to się przekonasz. a swoją drogą kim są ci Państwo Młodzi, że pojechała z nimi gazeta na przekazanie darów? musieli się pokazać? ja przekazuję wszystko anonimowo. rozgłos nie potrzebny...
l
lelek
używane rzeczy nie mogą być przekazywane takim placówkom , zabraniają tego przepisy sanitarne a SANEPID to kontroluje, wiem ,że mało to sensowne , ale jest faktem.....
A
AF
Bzdury piszesz zadnej faktury jako gość młodej parze nie dawałem.
l
lea
zapomnieliście w artykule dopisać, że WSZYSTKIE dary dla Maluchów muszą być NOWE i musi być na nie RACHUNEK LUB FAKTURA! inaczej na ul. Stolarskiej rzeczy nie przyjmą. Wiem, bo wiele lat zawoziłam tam rzeczy po moich dzieciach a ostatnio nie przyjęli moich darów. Na wszystkie trzeba mieć rachunek. Było mi strasznie przykro, bo chciałam dać im zabawki, ubrania, wózek, fotelik do karmienia w bardzo dobrym stanie a tak musiałam szukać innej placówki. Na szczęście polecono nam "HOSTEL" dla samotnej matki i tam Pani bardzo chętnie wzięła ode mnie rzeczy.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski