Turniej w Malilli będzie trzecim w tym roku na naturalnej nawierzchni. Najskuteczniejszym zawodnikiem elity na tego typu torach jest w tym sezonie Maciej Janowski. „Magic” zawsze był na podium: trzeci w Pradze i pierwszy w Daugavpils. Żaden inny żużlowiec cyklu Grand Prix nie może pochwalić się podobnymi statystykami.
Po zmaganiach o Wielką Nagrodę Łotwy indywidualny mistrz Polski wziął udział w trzech meczach: jednym w PGE Ekstralidze i dwóch w Elite League. Pod taśmą ustawiał się 14 razy, dowożąc do mety średnio 2,57 pkt/wyścig.
- Ściganie w Grand Prix tydzień po tygodniu może być korzystne dla Macieja Janowskiego, który w ubiegłą sobotę wygrał w Daugavpils i jest w szczytowej formie. Teraz, pod presją, będzie chciał udowodnić, że może wygrać w zawodach rozegranych w pełnym wymiarze [na Łotwie deszcz uniemożliwił rozegranie półfinałów i finału przyp. red.]. Trudny szwedzki grunt w Malilli sprzyja biało-czerwonym. W przeszłości wygrywali tu przecież Tomasz Gollob, Jarosław Hampel i Rune Holta - mówi Piotr Olkowicz, który będzie komentował dzisiejsze zawody na antenie Canal+.
Sam „Magic” tonuje jednak nastroje.
- Przed zawodami w Malilli towarzyszą mi mieszane uczucia. To nigdy nie było dla mnie szczęśliwe miejsce. Nawet gdy jeździłem tam w lidze szwedzkiej, nie szło mi najlepiej... - przypomina krajowy lider Betardu Sparty Wrocław, który w Elitserien nie ściga się już drugi sezon.
Ostatni występ ligowy w Malilli zaliczył 7 maja 2013 roku. Wtedy trzy razy wyjeżdżał na tor, zdobywając zaledwie punkt i bonus...
Głównym kandydatem do zwycięstwa w dzisiejszych zawodach wydaje się być Nicki Pedersen. Duńczyk znajduje się ostatnio w wyśmienitej formie. Na jego korzyść przemawia fakt, że ściga się w barwach miejscowej Dackarny Malilla. W domowych meczach Elitserien osiąga w tym roku niebotyczną wręcz średnią 2,75 pkt/bieg!
Duńczyk będzie dodatkowo zmotywowany, bo po zawodach w Daugavpils, po których zniwelował stratę do Taia Woffindena z 12 do 9 oczek, „poczuł krew”. Zobaczył, że Brytyjczyk to nie jest gość z innej planety i można z nim wygrywać.
Szykuje się zacięta walka, bo „Woffy” także wiele obiecuje sobie po dzisiejszym turnieju.
- Malilla ma wspaniały owal i nie mogę się już doczekać jazdy na nim. W sezonie 2014 wygrałem tutaj i byłoby miło to powtórzyć - przyznał w rozmowie z oficjalnym serwisem Grand Prix. - To obiekt na którym można swobodnie wyprzedzać. Tor w Daugavpils pod tym względem był zdecydowanie trudniejszy, ale Malilla jest inna - dodał.
W sobotnim, papierowym wydaniu naszej gazety zamieszczamy program zawodów