Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Fularczyk-Kozłowska: Przebierałam nogami, by zacząć działać

Magdalena Zimna
Magdalena Zimna
Fundacja Aktywnego Rozwoju
Rozmowa z MAGDALENĄ FULARCZYK - KOZŁOWSKĄ, mistrzynią olimpijską w wioślarstwie, jedną z założycielek Fundacji Aktywnego Rozwoju.

Zobacz wideo: Nowe objawy koronawirusa. To musisz wiedzieć!

Całkiem niedawno zakończyła pani sportową karierę, bardzo intensywną zresztą, a znów ciągnie panią do sportu?
Ta kariera trwała osiemnaście lat, więc nie tak łatwo wymazać ten sport ze swojego życia. Od mojego ostatniego startu minęło już jednak pięć lat, dwa odkąd ostatecznie pożegnałam się z zawodowym sportem, więc już trochę przebierałam nogami, by zacząć działać. Nie miałam zamiaru wracać do wyczynowego sportu, ale chciałam oddać to, co z niego dostałam. Podzielić się wiedzą, doświadczeniem. Pokazać to młodszym i być może zarazić ich swoją pasją. Niekoniecznie nawet przekonywać do zawodowstwa, ale pokazać, co sport może dać, jak kształtuje charakter, w czym pomaga.

Skąd pomysł akurat na fundację?
Jej "ojcem chrzestnym" jest Hubert Malinowski, doświadczony dziennikarz, związany ze sportem. Znaliśmy się prywatnie, on znał również Kasię Skowrońską. I jak to w życiu bywa, zdecydował przypadek. Mniej więcej w tym samym czasie i ja, i Kasia, powiedziałyśmy mu, że chciałybyśmy zacząć działać, tylko nie do końca wiemy jak. On to poskładał, wykorzystując fakt, że ma takie dwie fajne dziewczyny, które chcą i mogą podzielić się swoimi doświadczeniami. My Kasią się wcześniej nie znałyśmy. Oczywiście podziwiałam ją na parkiecie w czasie gdy "złotka" sięgały po siatkarskie trofea. Teraz działamy we trójkę, jako połączenie trzech różnych światów, trzech różnych charakterów, ale z jedną misją.

Tą misją jest nie tylko sport, ale też ekologia. Skąd ten pomysł?
Tu inspiracja przyszła od naszego prawnika. Przekonało nas to, że będziemy się czymś wyróżniać, bo fundacji typowo sportowych jest przecież całkiem dużo. Zdecydowaliśmy się jednak włączyć w nasze działania ekologię przede wszystkim dlatego, że to bardzo ważny temat, którym warto zainteresować najmłodszych. W czasach moich startów nie zawsze zwracało się na to uwagę. Mając tamte doświadczenia i obecną świadomość problemu, chcemy to w przystępny sposób pokazywać. Hasłem naszej fundacji jest to, że "dzieci nas nie słuchają, ale nas naśladują". I właśnie na przykładach, chcemy przekazywać im wiedzę.

Od strony sportowej pani "konikiem" będzie wioślarstwo. Jak chce pani zachęcić najmłodszych do tej dyscypliny, wciąż niezbyt popularnej i mało widowiskowej.
Nie mam złudzeń, nie zrobię nagle z wioślarstwa sportu narodowego. Faktycznie, wiosła wydają się żmudne, na pierwszy rzut oka, wioślarze tylko płyną łódką i jeszcze połowa ludzi myli ich z kajakarzami (śmiech). Zapewniam jednak, że nudne nie są, można je odczarować. Chciałabym, by każdy miał szansę poznać tę dyscyplinę z różnych stron. Z bliska zobaczyć łódkę, przekonać się, czym różni się od kajaka. I co może dać uprawianie właśnie tego sportu, który tak naprawdę łączy w sobie wiele dyscyplin: pływanie, siłownię, jazdę na rowerze. Wioślarstwo jest bardzo ogólnorozwojowe. Dodatkowo, dzięki tej dyscyplinie, można nie tylko wypracować sobie piękną sylwetkę, ale tez podróżować, poznawać świat, ludzi i różne kultury. Zająć się chcemy jeszcze jednym, bardzo ważnym aspektem: bezpieczeństwa nad wodą. W tym temacie wciąż potrzebna jest intensywna edukacja.

Połączenie sportu i nauki?
Dokładnie tak, a wszystko w przystępny sposób. Naszym atutem jest to, że i ja, i Kasia, byłyśmy w tym sporcie przez lata i wiemy o nim naprawdę dużo. Swoimi działaniami chcemy nie tylko pomóc naszym dyscyplinom, ale też zadbać o dobry rozwój kolejnych pokoleń.

Wielu ludzi mówi o pani "mistrzyni". A teraz, "pani prezes" brzmi lepiej?
(śmiech) Brzmi dumnie, ale to tylko napis na wizytówce i w mailu. Ktoś tę funkcję musiał piastować, padło na mnie. W fundacji pracujemy jednak we trójkę i nie ma znaczenia tytuł. Choć... jak się spieramy, to żartem rzucam, że mam decydujący głos, bo jestem panią prezes!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Magdalena Fularczyk-Kozłowska: Przebierałam nogami, by zacząć działać - Gazeta Pomorska