Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luna, która wzruszyła pracowników Biziela w Bydgoszczy. Może jeszcze będzie mogła "pracować" w lecznicy

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Luna stała się ulubienicą na oddziale SOR w bydgoskim szpitalu Biziela
Luna stała się ulubienicą na oddziale SOR w bydgoskim szpitalu Biziela Archiwum Prywatne/Za pozwoleniem Siostry Bożenny i Nursing.com
Suczka rasy Golden Rtriver pomieszkiwała przez kilka tygodni na oddziale SOR w bydgoskim szpitalu Biziela. Już nawet wstępnie wyznaczono dzień konferencji prasowej, by przedstawić psiaka dziennikarzom i opinii publicznej. Kiedy jednak odezwały się organizacje ochrony zwierząt, pomysł zawieszono. Szpital konsultuje się teraz z towarzystwem kynoterapeutycznym.

Konferencja prasowa, na której Luna miała zostać oficjalnie przedstawiona mediom, społeczeństwu, a przede wszystkim pacjentom była planowana na Dzień Dziecka. Ostatecznie nie doszła jednak do skutku. Szpital opublikował w tej sprawie oświadczenie:

"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej kontrowersjami dotyczącymi przygotowania Luny do roli psa terapeuty, w nawiązaniu do korespondencji skierowanej do organizacji, których przedmiotem działalności są prawa zwierząt, pragniemy wskazać, co następuje.

Jeszcze raz chcemy jak najmocniej pokreślić, iż dobro Luny jest dla nas priorytetem. Z tego też względu Luna obecnie mieszka poza Szpitalem, wraz ze swoim właścicielem".

Jak czytamy dalej w stanowisku lecznicy, 12 czerwca odbyło się spotkanie z przedstawicielami Polskiego Towarzystwa Kynoterapeutycznego, "którego przedmiotem działalności jest propagowanie właściwych standardów opieki nad psami, w tym dotyczących szkolenia psa terapeutycznego".

To Cię może też zainteresować

Przedstawiciele towarzystwa sprawdzali, jak wygląda opieka nad Luną. Przekazywali również pracownikom szpitala wytyczne, a także wskazania i sugestie, które "staną się podstawą do podjęcia dalszych decyzji w sprawie Luny, o których będziemy informować".

- Sprawa nie jest jeszcze przegrana - słyszmy od jednego z pracowników szpitala.

Skąd wziął się problem? Luna to szczeniak rasy Golden Retriver, który należy do jednego z pracowników. Ma raptem parę miesięcy, ale pomieszkiwała od pewnego czasu na terenie szpitala. Stała się ulubienicą personelu na oddziale SOR w Bizielu, ale miała być również przygotowywana do pracy z pacjentami.

Siostra Bożenna o Lunie

O Lunie na swoim profilu FB w maju pisała Siostra Bożenna, blogerka medyczna, autorka wpisów i felietonów na temat fachu pielęgniarskiego.

- Miałam przyjemność gościć u Luny i powiem Wam jedno. Wszystkie multisporty, owocowe czwartki i piżamowe środy są niczym w porównaniu z obecnością psiego terapeuty w zespole - napisała Siotra Bożenna. "Przypomnijcie sobie ile razy po stresującej sytuacji w szpitalu szliście na peta i wypaliliście pół paczki? Gwarantuję, że 30 sekund czochrania Luny i żadne fajki czy "winko po pracy" nie są potrzebne. Luna ma też super zespół, który zgodnie twierdzi, że relacje między nimi mocno się poprawiły odkąd wśród nich pojawił się pies."

Tekst jej autorstwa pojawił się również na portalu Nursing.com. "Miałam okazję odwiedzić Lunę oraz jej zespół dwa tygodnie temu i jestem nimi zachwycona pod każdym względem. Zanim zlecą się wszyscy obrońcy praw zwierząt oraz inne marudy, niszczyciele dobrej zabawy i uśmiechów dzieci, to uspokajam, że ten pieseł ma u nich lepiej, niż większość zwierząt w Polsce, mieszkających na podwórkach pod łańcuchem, a Luna jest tam jak najbardziej legalnie" - czytamy w felietonie.

Dalej, w tekście pt. "Najlepszy benefit, jaki można otrzymać w pracy", czytamy: "Luna na stałe mieszka w przystosowanym dla niej pokoju w SORze. Ma tam swój kojec, miski z wodą i żarełkiem, a przede wszystkim, ciszę i spokój. Nieformalnie zajmują się nią wszyscy, ale oficjalnie dwie lub trzy osoby na każdym dyżurze - dziennym i nocnym.

Profesjonalny opiekun

Osoby te mają tzw. “kropkę” w grafiku i są odpowiedzialne za karmienie, wyprowadzanie na spacery i ogólne dbanie o tego słodziaka podczas 12 godzin. Oczywiście nie jest tak, że opiekują się nią na chłopski rozum, dają smaczki co 5 minut i traktują jak maskotkę, która jak zrobi fikołka, to dostanie ciasteczko, bo raz na kilka dni przychodzi profesjonalny opiekun i tłumaczy co wolno, a czego nie, uczy jak tresować i dogląda postępów w nauce".

Po wpisie Siostry Bożenny na FB pojawiły się komentarze osób zaniepokojonych przebywaniem psa w szpitalu.

"Pamiętajcie tylko, że Luny dobrostan też jest ważny. Ona u Was też pracuje i wszystko bardzo silnie odbiera. Też się stresuje. Dbajcie o siebie wzajemnie" - brzmiał jeden z wpisów. W kolejnym czytamy: Ciekawe jak ten pies ma odreagować stres po takim czochraniu przez różnych ludzi, bez uwzględnienia czy w ogóle ma na to ochotę... najgorszy z pomysłów na jaki ostatnio wpadli ludzie! Znowu zwierzę potraktowane jako rzecz..."

Będziemy informować o dalszym losie Luny.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera