Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łuczniczka gra w środę z Effectorem Kielce

Marcin Karpiński
łuczniczka Bydgoszcz vs skra Bełchatówmecz towarzyski oraz prezentacja nowego zespołu Łuczniczki
łuczniczka Bydgoszcz vs skra Bełchatówmecz towarzyski oraz prezentacja nowego zespołu Łuczniczki Filip Kowalkowski
Mozolnie budowany domek z kart rozsypał się już na początku ligi. W tym tygodniu będą jednak dwie okazje, aby poprawić nastroje.

W ostatnich latach bydgoscy fani siatkówki oglądali w Łuczniczce różne drużyny budowane przez działaczy z Glinek. Był zespół z Kubańczykami, potem próbowano gry z Amerykanami i Serbem. W tym roku postawiono na polski skład, z rozgrywającym z Brazylii. Czy ten pomysł wypali, trudno w tej chwili powiedzieć. Z początkiem listopada można bowiem mieć co do tego wątpliwości.

Początek sezonu w wykonaniu naszych siatkarzy jest bardzo słaby. Porażki w Olsztynie i u siebie z Radomiem, spowodowane na pewno absencją dwóch czołowych graczy Jakuba Jarosza i Wojciecha Ferensa, nie dają podstaw do optymizmu.

Trenerzy Piotr Makowski i Marian Kardas mają teraz do wykonania dużą robotę. Wobec braku wspomnianej dwójki muszą wykrzesać maksimum umiejętności od młodych graczy, którzy nie grali w ostatnich latach zbyt często oraz wciąż liczyć na najbardziej utytułowanych siatkarzy. Oby tylko ci nie zawodzili.

W sobotę kibice opuszczali halę mocno rozczarowani. Zamiast zwycięstwa zobaczyli sromotną porażkę. Gościom wychodziło niemal wszystko, gospodarzom... pojedyncze akcje. Po raz kolejny okazało się, że nazwiska nie grają.

Kto wie, być może w tej sytuacji klub poszuka kolejnego nowego zawodnika... Choć o takiego (solidnego) na siatkarskim rynku nie jest łatwo.

Nasi zawodnicy, pomimo kiepskiej dyspozycji, nie unikali jednak mediów. W sobotę spokojnie tłumaczyli się z drugiej w tym sezonie przegranej.

Kapitan Łuczniczki Wojciech Jurkiewicz przyznał wprost, że dla takiej postawy na boisku nie ma żadnego usprawiedliwienia.

- Przeżywamy fatalny okres - mówi. - Po takim laniu trzeba jednak podnieść głowy i realizować małymi krokami kolejne cele. Przede wszystkim zacząć walczyć. Póki co, zarówno z mojej strony, jak i w imieniu całego zespołu, mogę przeprosić kibiców i prosić, żeby po dwóch pierwszych kolejkach nas nie skreślili. To dla nas ciężka sytuacja i postaramy się jak najszybciej z niej wyjść, a bez wsparcia naszych sympatyków, będzie to z pewnością trudniejsze.

Natomiast na pytanie „Expressu”, skąd wzięła się niemoc w drugiej partii przegranej do jedenastu, odpowiedział: - Tu już nie chodzi o rozmiar przegranej, bo zawsze można odpowiedzieć rywalowi w następnym secie. Nas po prostu w tym meczu nie było. To był nokdaun. Kibice zapłacili za bilety, chcieli zobaczyć spektakl. A taki zafundowali im tylko goście. Nie dziwię się ich niezadowoleniu.

W podobnym tonie wypowiadał się Dawid Murek.

- Ani przez chwilę nie zagroziliśmy przeciwnikowi. Jedynie na początku setów jakoś to się układało. Później wszystko gasło - powiedział „Expressowi” rutyniarz grający na pozycji przyjmującego.

- Po drugiej stronie nie było wybitnych zawodników, ale był to zespół dobrze przez Lozano poukładany, młody, ambitny, i z doświadczonym Danielem Plińskim - dodał Murek. - W naszych szeregach, nie ma się co oszukiwać, widać brak dwóch „szóstkowych” graczy. Na nich opierał się atak i trudno będzie ich zastąpić. W nowej sytuacji jest także drugi atakujący Bartosz Krzysiek. Oczekiwania wobec niego mocno wzrosły i musi sobie z tym szybko poradzić.

Kolejny gracz - Michał Ruciak - z którym nadal wiązane są duże nadzieje, uważa, że zespół jest odpowiednio zmobilizowany. A do lepszej gry potrzebuje może trochę więcej czasu. - Myślę, że jeszcze jeden lub dwa spotkania, wiedząc jaki mamy skład, spowodują lepsze zgranie i przyniosą oczekiwane wyniki.

Dziś w 3. kolejce PlusLigi zagrają: Cuprum Lubin - Indykpol Olsztyn (g. 18), Politechnika W-wa - Cerrad/Czarni Radom (20.30, Polsat Sport);

w środę: Skra Bełchatów - Asseco/Resovia Rzeszów (14.45, Polsat Sport), Łuczniczka - Effector Kielce (17), Lotos Trefl Gdańsk - AZS Częstochowa, Jastrzębski Węgiel - BBTS B.-Biała, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Będzin.

Ceny biletów na Łuczniczkę: 20 zł normalny, 10 ulgowy i 5 zł grupowy.

A w piątek rozpocznie się czwarta kolejka. Po meczu z Kielcami bydgoski zespół praktycznie odpoczywać będzie w autokarze, bo już w czwartek uda się do Bielska-Białej (spotkanie w piątek, w Polsacie Sport i radiu PiK o godz. 18).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!