LOTTO Polski Cukier Gwiazda Bydgoszcz - Dartom Bogoria Grodzisk 1:3
Wyniki: Artur Grela - Marek Badowski 3:0 (11:8, 11:7, 11:8), Wiaczesław Burov - Shiyu Sun 1:3 (11:8, 8:11, 8:11, 7:11), Vladislav Ursu - Pavel Sirucek 0:3 (5:11, 11:13, 9:11), Burov - Badowski 0:2 (5:11, 14:16).
Jeden mecz w Grodzisku decydował o mistrzostwie Polski. Pierwszy taki finał sześć lat temu w Mysiadle wygrała Olimpia Unia Grudziądz. Po sześciu latach szansę na drugi tytuł dla regionu mieli więc bydgoszczanie, którzy debiutowali w wielkim finale Superligi. Rywalem dużo bardziej doświadczona Dartom Bogoria Grodzisk, która walczyła już o szósty tytuł, ale tym razem była osłabiona brakiem kontuzjowanego i niepokonanego w tym sezonie Panagiotisa Gionisa.
Mecz zaczął się dla Gwiazdy świetnie: Artur Grela dość niespodziewanie wygrał po trzech wyrównanych setach z Markiem Badowskim. W drugim singlu doświadczony Wiaczesław Burov miał sobie poradzić z młodszym Shiyu Sunem. Doświadczony tenisista Gwiazdy ZOOLeszcz rozpoczął od zwycięstwa, w drugim secie prowadził 8:4 i... stracił siedem kolejnych punktów. Rywal poszedł za ciosem w kolejnej partii, a Burov grał nerwowo i popełniał coraz więcej błędów.
Po trzech singlach to gospodarze prowadzili, bo lider ZOOLeszcz Gwiazdy Vladislav Ursu w starciu z doświadczonym Pavlem Siruckiem przegrywał końcówki setów.
Na deser czekały kibiców największe emocje. Burov musiał wygrać z Badowskim, aby doprowadzić do decydującego debla. Rywal wygrał pewnie pierwszą partę, ale drugą będziemy długo pamiętać. Badowski prowadził 10:5, wspierany przez ponad setkę kibiców z Bydgoszczy Burov obronił dziewięć (!) piłek meczowych, sam nie wykorzystał setowej. Ostatni punkt należał jednak do Badowskiego.
