W zeszłorocznym finale w Paryżu Liverpool dominował, ale ostatecznie „Wielkie Uszy” po raz 14 powędrowały do Realu.
Trzy tygodnie temu rozmiar przepaści między dwoma zespołami stał się oczywisty, gdy „Los Blancos” rozgromili „The Reds” 5:2, co było najgorszym domowym wynikiem w historii Liverpoolu w europejskich rozgrywkach.
Szpital w Liverpoolu
Środowe spotkanie na Bernabeu wydaje się być formalnością. Tym bardziej, że w zespole gości szpital. Kontuzjowani Luis Diaz, Thiago Alcantara, Joe Gomez i Naby Keita nie pomogą Liverpoolowi w Madrycie. Od pierwszych minut wyjdą zapewne Roberto Firmino, Jordan Henderson i Diogo Jota. Trener Jürgen Klopp może od początku wystawić zawodników, którzy sensacyjnie przegrali w Premier League z Bournemouth 0:1, aby mieli okazję do szybkiej rehabilitacji i pokazania swojej prawdziwej wartości.
Wątpliwość Ancelottiego
Carlo Ancelotti, mimo pokaźnej zaliczki z Anfield, potraktuje rewanż poważnie – awizuje w składzie Karima Benzemę, który z powodu urazu nie zagrał w LaLiga z Espanyolem. Nie ma wątpliwości na pozycjach lewego czy prawego skrzydłowego, gdzie była pewna rotacja – wyjdą tam Nacho i Federico Valverde. „Carletto” nie jest tylko pewien, kogo włączyć do trójki pomocników obok Toniego Kroosa i Luki Modricia – Aureliena Tchuameniego czy Eduardo Camavingę. Camavinga stał się konsekwentny, ale nadal popełnia błędy pozycyjne, które prowadzą do utraty bramek. A co do Tchuameniego, Ancelotti wciąż nie widzi u niego formy sprzed mundialu.
Kurtuazja Militao
Jako wielką kurtuazję należy potraktować słowa Edera Militao: – Niektórzy myślą, że wszystko jest już rozstrzygnięte, ale ja spodziewam się ważnego meczu pomiędzy dwoma klubami z największą historią w światowym futbolu. Oczywiście, Real Madryt ma bardzo dużą przewagę, ale musimy poczekać jeszcze 90 minut. Nic nie zostało przesądzone. W poprzednich meczach Ligi Mistrzów zdarzały się już sytuacje, w których wszystko było na granicy. To był dla nas lekcja. Liverpool zrobił postępy w poprzednich meczach. Widzieliśmy jego przeciwko Manchesterowi United i to było imponujące.
Bezwzględny Matthäus
Niemiecki ekspert, dawny gwiazdor Bayernu Monachium i „Die Mannschaft”, Lothar Matthäus nie ma żadnych wątpliwości, co do środowego zwycięzcy:
„Manchester City i Real Madryt są bardziej znane niż Napoli, pomimo tego, co dzieje się w obu klubach. Nawet jeśli dobrze przeanalizujesz i przestudiujesz (grę) neapolitańczyków, nadal istnieje ryzyko ich niedoceniania. W przypadku Realu Madryt jest inaczej. Madryt pokona Liverpool, mimo że Jürgen Klopp wywołał sensację, pokonując Manchester United 7:0. Nie będzie mógł zrobić tego samego na Santiago Bernabeu. (Obie drużyny) nie radzą sobie zbyt dobrze w ligach, więc skupią się bardziej na Lidze Mistrzów niż kiedykolwiek wcześniej”
– napisał były reprezentant Niemiec w felietonie dla Sky Sport.
Środowy mecz rewanżowy 1/8 finału Ligi Mistrzów Real Madryt – Liverpool pokaże o godzinie 21.00 TVP1 oraz Polsat Sport Premium.
