Liga Europy. Sevilla - AS Roma 1:1 (1:0, p.d. 1:1, p.k. 4:1)
Przed pierwszym gwizdkiem eksperci byli zgodni, że ten mecz będzie zamknięty i nie będzie obfitował w wiele ciekawych momentów. Nic bardziej mylnego. Od początku byliśmy świadkami spotkania na dużej intensywności, a imponowała zwłaszcza pazerność piłkarzy obu zespołów na każdą piłkę. Zawodnicy nie odstawiali nogi i byli nieustępliwi w każdej akcji.
Wynik otworzył Paulo Dybala, najskuteczniejszy strzelec Romy w tym sezonie. Argentyńczyk wykorzystał prostopadłą piłkę od Gianluci Manciniego.
Kilka minut później odpowiedziała Sevilla. Rywale z Hiszpanii mogli od razu trafić gola wyrównującego, ale uderzenie zza pola karnego w wykonaniu Ivana Rakitica obiło tylko słupek Romy. Był to jednak poważny sygnał ostrzegawczy dla Włochów.
Druga połowa meczu i wiele kontrowersji arbitra
W drugiej części meczu Sevilla strzeliła na 1:1. Wielkim pechowcem okazał się stoper Romy Gianluca Mancini, który skierował piłkę do własnej siatki. Przy próbie interwencji po dograniu ze skrzydła nieszczęśliwie umieścił piłkę we własnej siatce.
Na kwadrans przed końcem zagotowało się na obu ławkach. Powód? Sędzia Anthony Taylor wskazał na jedenasty metr po rzekomym faulu Rogera Ibaneza na Lucasie Ocamposie. Arbiter jednak podszedł do monitora VAR, obejrzał sytuację i decyzję o rzucie karnym anulował - o przewinieniu nie może być mowy.

Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry znów ławki obu drużyn się zagrzały. Anthony Taylor musiał studzić emocje, choć angielski arbiter być może nie był bez winy. Chodzi o zagranie ręką pomocnika Sevilli Fernando. Szerzej tę sytuację opisaliśmy poniżej.
O wszystkim zadecydował konkurs jedenastek
Podstawowy czas gry zakończył się remisem 1:1. Na dogrywkę wybiegł reprezentant Polski Nicola Zalewski. Polak już kilka minut później dał o sobie znać - w walce o piłkę z rywalem obejrzał żółtą kartkę, kiedy niemal zerwał koszulkę z Karima Rekika.
Dogrywka była często przerywana i widać było jak na dłoni, że piłkarze oddychają rękawami. Kilkukrotnie zerwał się na skrzydle Zalewski, jednak zarówno Roma jak i Sevilla nie szarżowała tempa, jakby szanując remis w oczekiwaniu na konkurs jedenastek.
W nim lepsi byli piłkarze Sevilli. Zawodnicy Romy nie wykorzystali dwóch karnych - najpierw strzał Gianluca Manciniego obronił golkiper Sevilli Bono. Pomylił się również jego klubowy kolega Roger Ibanez, który trafił w słupek. Decydującego karnego strzelił Gonzalo Montiel.
Po powtórzonym karnym (z uwagi na opuszczenie przed strzałem linii bramkowej przez bramkarza Romy) na murawę wybiegł tłum szczęśliwych fanów Sevilli. To siódmy triumf tego klubu w tych rozgrywkach.
LIGA EUROPY w GOL24
Liga Europy. "Dzieci wilka". Kibice AS Romy zdominowali Pusk...
