W przegranym 0:2 meczu z Lokomotivą Zagrzeb Łukasz Zwoliński opuścił boisko już w przerwie, tydzień później w ogóle nie pojawił się w meczowej osiemnastce. Powrócił do niej w ubiegły weekend, lecz i wówczas nie można było oglądać go od pierwszej minuty. W sobotę napastnik znalazł się jednak już w jedenastce. To jego 27. występ w pierwszym składzie w aktualnych rozgrywkach chorwackiej ekstraklasy. Uczcił go dwunastym trafieniem.
W drugiej połowie, gdy tablica wyników wskazywała jeszcze wynik 1:1, Polak pewnie wykonał rzut karny. Na kilkanaście minut dał swojej ekipie prowadzenie. Gol wyrównujący padł w końcówce, a spotkanie kompletnego beniaminka 1. HNL z Interem Zapresić skończyło się podziałem punktów i rezultatem 2:2.
Zwoliński nie był jedynym zawodnikiem z przeszłością w ekstraklasie, który zdobył bramkę w tym meczu. Wynik otworzył były zawodnik Cracovii Serder Serderov. Rosjanin jesienią pięciokrotnie pokazał się w polskich rozgrywkach ligowych, dostał swoją szansę także w Pucharze Polski przeciwko Bruk-Bet Termalice Nieciecza.
W drużynie Michała Probierza pełnił rolę rezerwowego, w Interze choć znalazł się zimą, gra w wyjściowym składzie. Coraz częściej w jedenastce HNK Goricy można oglądać natomiast Michała Masłowskiego. Pojawił się w niej również w sobotę, ale z boiska ściągnięty został już w przerwie. Zwoliński przetrwał na murawie pół godziny dłużej.
