Marcin Lewandowski, który przez eliminacje i półfinał przeszedł jak burza, w finale potwierdził klasę. Biegł z tyłu, nie zwracając uwagi na szaleńcze tempo Timothy’ego Cheruiyota i Ronalda Kwemoi z Kenii. Ten drugi nie wytrzymał i został wchłonięty przez grupę. Na finiszu fascynującą walkę o srebro stoczyli Marokańczyk Taoufik Makhloufi i Lewandowski. Zawiszanin musiał zadowolić się brązowym krążkiem. Czas 3:31,46 oznacza, że pobił własny rekord Polski.
- Kenijczycy uciekli, ale wiedziałem, że nie da się w takim tempie dobiec do mety. Cheruiyot wprawdzie wygrał, ale jego pod koniec doganialiśmy. Mimo, że ciągle uczę się biegania na 1500 metrów, wyszło dobrze. Biegłem spokojnie, wyprzedzałem w odpowiednim momencie, nie nadrabiałem na łukach - mówił „Lewy” w wywiadzie dla TVP.

Wcześniej medale w Dosze dla Polski zdobyli: Paweł Fajdek (złoto, rzut młotem), Joanna Fiodorow (srebro, rzut młotem), Piotr Lisek (brąz, skok o tyczce) i Wojciech Nowicki (brąz, rzut młotem).
