- Myślę, że był to dobry mecz dla fanów i emocjonujący. Niestety nie udało nam się osiągnać planu i wygrać to spotkanie. Kontrolowaliśmy przebieg meczu, każdą strefę i Pogoń o dziwo nie istniała. Nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, który myślę dałby nam trzy punkty, choć nie mogę mieć pewności. Pogoń jest bardzo niebezpieczna w kontratakach, ale udało nam się je zatrzymać. Gola niestety straciliśmy po rzucie rożnym i kolejnego już nie zdobyliśmy. Koniec końców mamy jeden punkt i trzeba to szanować - powiedział na pomeczowej konferencji trener Kosta Runjaić.
Mimo wyniku Niemiec był zadowolony z postawy swojego zespołu. W szczególności z poprawy wydolnościowej i szybkościowej oraz gry w pierwszych 45 minutach.
- Za nami intensywny okres i trudne dni. Ostatnie kilka spotkań zagraliśmy na dużych obrotach i sprinty naszych piłkarzy są coraz bardziej efektywne. Widzę progres. Pierwsza połowa była zdecydowanie najlepszą połową w naszym wykonaniu w tym sezonie - ocenił Runjaić.
Nie czas na ocenę Carlitosa
W sobotę rzutu karnego nie strzelił Carlitos. Hiszpan zaliczył ostatnio spadek formy, co spotkało się z kwestionowaniem jego gry w wyjściowym składzie.
- Nic się z nim nie dzieję, po prostu nie strzelił karnego. To tylko kilka spotkań i nie będą go teraz oceniał. Zrobię to po 17. kolejce. Carlitos przyszedł późno po okresie przygotowawczym, ale widzę spory progres w tej kwestii - zakomunikował Runjaić.
Nawrocki obok ... Glika i Bednarka?
Na drugim biegunie formy znajduje się za to Maik Nawrocki. W sobotę stoper Legii zagrał kolejne dobre zawody. Niektórzy dziennikarze nawet widzą go w pierwszym składzie reprezentacji Polski w Katarze, ale to raczej niepoprawni optymiści.
- Nawrocki to młody zawodnik, który niestety miał już kilka urazów. Potrzebuje czasu, żeby osiągnąć odpowiedni poziom fizyczny. Dla niego to na pewno wielka motywacja. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie robił jeszcze większy progres - powiedział Niemiec.
