W 12. kolejce PKO Ekstraklasy Legia Warszawa grała u siebie z Lechem Poznań (2:1). Bilety na to spotkanie szybko zaczęły się sprzedawać (w dniu meczu zostały wyprzedane), więc klub postanowił zorganizować podziękowania dla Miroslava Radovicia i Michała Kucharczyka, którzy latem odeszli ze stołecznego klubu.
Radović w Legii w sumie spędził 11 sezonów. Rozegrał 391 meczów, w których zdobył 93 bramki. Serb czterokrotnie był mistrzem Polski, zdobył sześć Pucharów Polski. Przy okazji został obcokrajowcem z największą liczbą występów i goli w historii Legii. Z kolei Kucharczyk z Legią związany był przez dziewięć sezonów. W tym czasie wygrał ligę pięć razy i zdobył sześć krajowych pucharów. W 349 spotkaniach strzelił 71 goli.
Przed potyczką, pod koniec rozgrzewki zespołów, obaj weszli na boisko przy Łazienkowskiej. Najpierw pokonali szpaler utworzony z obecnej ekipy Aleksandara Vukovicia. Następnie odebrali pamiątkowe patery oraz obrazy. Upominki wręczyli im dyrektor sportowy klubu Radosław Kucharski i członek zarządu Jarosław Jankowski. Prezesa i właściciela klubu, Dariusza Mioduskiego, nie było. Na mecz dotarł w 12. minucie.
- To najtrudniejszy moment, ale przyszedł czas, żeby się pożegnać. Chcę wam podziewać za wszystkie lata, które tu spędziłem. Za wsparcie, które czułem na każdym kroku. Mówię w imieniu całej rodziny. Dzięki wielkie i do zobaczenia - zwrócił się Radović do kibiców, którzy skandowali jego imię i nazwisko oraz pożegnali gromkimi brawami.
Podobnie zresztą jak w przypadku Kucharczyka. - Nie żegnam się, bo jestem na to za młody. Mówię do zobaczenia, widzimy się wkrótce, bo na pewno tu wrócę - przemówił skrzydłowy ze środka boiska, dodając, że nie przygotował sobie wypowiedzi. - Bo to wszystko wyszło tak szybko.
28-letni skrzydłowy latem nie doczekał się nowej umowy. Został piłkarzem Urału Jekaterynburg. Dotychczas dla rosyjskiego klubu rozegrał pięć spotkań. We wszystkich wchodził w końcówkach. Łącznie uzbierał na razie 130 minut. Natomiast Radović na razie nie znalazł zadowalającego zatrudnienia i niewykluczone, że definitywnie zakończy karierę.
Maciej Rosołek po meczu Legia - Lech: Taka wygrana i taki gol dają bodziec do dalszej pracy
