Liga Konferencji. Austria Wiedeń - Legia Warszawa 3:5 (5:6 w dwumeczu).
Legia zaczęła uważnie, a może nawet wręcz ostrożnie. W pierwszych minutach nie chciała dopuścić do straty trzeciej bramki w tym dwumeczu. Taki scenariusz potencjalnie załamałby piłkarzy.
Gra otworzyła się tuż przed przerwą. Legia zagrała na tyle dobrze, że do szatni zeszła z wynikiem 2:0, oznaczającym pewny awans. Prowadzenie w 39 minucie dał Juergen Elitim. Nowy środkowy pomocnik oddał bardzo mocny strzał z dalszej odległości. Świętował pod sektorem dopingowym Austrii.
W doliczonym czasie pierwszej połowy podwyższył Marc Gual. Hiszpan już w polu karnym zwieńczył składną akcję drużyny. Piłkę dograł mu Bartosz Slisz. Legia była w siódmym niebie, tak jak jej kibice, którzy pozostałą część meczu dopingowali bez koszulek.

Problemy Legii na własne życzenie
Mimo świetnej gry i bramki Tomasa Pekharta na 3:0 w 59 minucie Legia tę przewagę zaprzepaściła... Dublet Andreasa Grubera sprawił, że mecz niemal przeciągnął się do dogrywki.
- Wszołek, Rosołek, Austria znów wpadła w dołek - komentował pod koniec meczu w TVP 2 Jacek Laskowski. Po akcji tych zawodników Legia podwyższyła wynik na 4:2, ale wcale nie przypieczętowała awansu...
Austria kończyła w dziesiątkę z powodu czerwonej kartki dla Aleksandra Jukicia. Austriakowi puściły nerwy po tym jak za koszulkę pociągnął go Bartosz Slisz. W rewanżu - mimo obecności sędziego - Polak został trafiony "z byka":

Legia otarła się o dogrywkę!
Mimo gry w przewadze Legia straciła jeszcze trzecią bramkę, już gdy grała w przewadze liczebnej. Podanie z prawej flanki wykończył Reinhold Ranftl.
- Mam wrażenie, że spadek jakości gry wiąże się z zejściem Elitima - stwierdził Robert Podoliński.
Legia była dosłownie sekundy od przeciągnięcia meczu do dogrywki. Dopiero trafienie Ernesta Muciego "dobiło" Austrię Wiedeń. To był absolutnie szalony rewanż!
LIGA KONFERENCJI w GOL24
Kibice Legii Warszawa w Wiedniu na meczu z Austrią. Problemy...