- Robimy wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do spotkania. To będzie mecz dwóch drużyn o podobnym potencjale. Każdy wie, jaka jest stawka i zdaje sobie sprawę z konsekwencji awansu oraz jego braku. Nie rozmawiamy o tym. Chodzi o psychikę i to, by zawodnicy byli w stanie zaprezentować swój potencjał. Przyjemnie patrzy się na zawodników na treningach - podkreślał przed czwartkowym meczem z Karabachem Agdam trener Legii Czesław Michniewicz.
Szkoleniowiec przed spotkaniem o awans do fazy grupowej Ligi Europy nie bał się podjąć odważnych decyzji. Wystawił dwóch napastników, w tym Rafę Lopesa, który wcześniej zagrał w Legii łącznie 52 minuty. Posadził też na ławce m.in. Pawła Wszołka, Luquinhasa i Michała Karbownika.
ZOBACZ TEŻ:
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Gdzie są dziś bramkarze Legii z ostatnich lat?
- Transfer roku? Olśniewająca rzeczniczka prasowa! [ZDJĘCIA]
- Tomas Pekhart: Polski futbol będzie mi pasował [WYWIAD]
- Snajperzy i niewypały - napastnicy Legii ostatniej dekady
- Co robią legioniści, którzy pięć lat temu rozbijali Celtic?
Legioniści rozpoczęli nerwowo. Rywale z Azerbejdżanu w pierwszym kwadransie trzykrotnie zagrozili bramce Artura Boruca, zabrakło jednak wykończenia w polu karnym. Dobrą formę pokazał też doświadczony golkiper, który w poprzednim sezonie nie rozegrał żadnego oficjalnego meczu. Zbyt wiele nie pograli też Bartosz Kapustka (dwa mecze w rezerwach Leicester) i Joel Valencia (rezerwowy w Brentford), a obaj rozpoczęli w podstawowym składzie.
Pierwszy raz gorąco pod bramką Azerów zrobiło się dopiero po 30 minutach gry. Domagoj Antolić krótko rozegrał rzut rożny, ładnym zwodem rywala zwiódł Kapustka, a akcję strzałem zakończył Valencia. Mocne uderzenie zdołał jednak złapać na raty bramkarz gości. Legioniści nieco obudzili się w końcowych minutach pierwszej połowy, ale bez skutku w postaci gola. Najbardziej zapracowanym piłkarzem gospodarzy do przerwy był zdecydowanie Boruc.
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Koniec wielkiej miłości? Piękna żona zostawiła Chicharito [ZDJĘCIA]
- Urocza partnerka włoskiego napastnika. Wyleciał przez nią z klubu [ZDJĘCIA]
- Artysta futbolu. Kompilacja genialnych akcji Lewego [WIDEO]
- Mistrz Europy o Lewandowskim: To najlepszy napastnik świata
- Najbogatsze kluby piłkarskie na świecie [TOP 15]
Po przerwie Legia zaczęła z animuszem, ale Karabach groźnie skontrował i Boruc znów był w tarapatach. Znakomicie obronił jednak strzał wychodzącego na czystą pozycję Kwabweny Owusu. Chwilę późnej było już 0:1. Błąd popełnił Igor Lewczuk, który reklamował faul rywala, jednak sędzia nie zareagował na jego protesty. Piłka trafiła pod nogi Patricka Andrade, a ten wpakował ją do siatki mimo rozpaczliwego wślizgu wracającego za nim Mladenovicia.
Huraganowych ataków mistrza Polski po stracie bramki nie było. Karabach grał spokojnie, a w 63. minucie Abdellah Zoubir wręcz zabawił się z z Juranoviciem. Ładnym zwodem minął Chorwata w polu karnym i pokonał bezradnego Boruca. Ta bramka podsumowała zresztą grę Legii w tegorocznej edycji europejskich pucharów. Solidny klub, jakim jest Karabach (od sześciu sezonach nieprzerwanie gra w fazie grupowej Ligi Europy lub Ligi Mistrzów) minął Wojskowych jak tyczkę.
ZOBACZ TEŻ:
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Odrzuciła zaloty CR7, Neymara i Hamiltona. Kim jest piękna modelka? [ZDJĘCIA]
- Polacy do wzięcia za darmo. Kto wróci do Ekstraklasy?
- 10 najlepiej zarabiających sportowców 2020 roku
Jeżeli kibice przed telewizorami (zgodnie z wytycznymi UEFA mecz odbył się bez udziału publiczności) mieli jeszcze nadzieję na odwrócenie losów spotkania, szybko rozwiał je Filip Ozobić. Obrońcy gospodarzy zostawili Chowatowi tyle miejsca w polu karnym, że grzechem było tego nie wykorzystać.
Legii nie pomogły letnie transfery (m.in. Boruc, Kapustka, Valencia, Lopes i Juranović), na nic zdała się też zmiana trenera w zeszłym tygodniu. Wojskowi odstawali od przeciwników pod względem motorycznym, brakowało im zgrania i komunikacji na murawie. Taktyczną myślą przewodnią tak samo jak w ostatnich meczach z Aleksandarem Vukoviciem na ławce była "laga" na wysokiego Tomasa Pekharta.
LEGIA WARSZAWA KARABACH AGDAM 0:3 EL. LIGI EUROPY 1.10.2020
Ambicje władz klubu i kibiców są ogromne, fakty mówią jednak same za siebie. Po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17 Legia nie była w stanie nawiązać walki w Europie. W kolejnych sezonach odpadała z drużynami z Kazachstanu, Słowacji, Cypru, Mołdawii czy Luksemburga. W czwartek do tej listy dołączył Azerbejdżan. Następne podejście za rok. Jeśli oczywiście stołeczny klub zakwalifikuje się do pucharów. Ale innej możliwości nikt przy Łazienkowskiej sobie nawet nie wyobraża...
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
