
W najbliższy piątek (10 marca) czeka nas wyjątkowe wydarzenie. To okrągłe, 60. urodziny Andrzeja Huszczy. Nie tylko fanom żużla tego człowieka nie trzeba specjalnie przedstawiać.
Określenie „legenda zielonogórskiego żużla” pasuje do niego idealnie. Niektórzy idą dalej i nazywają Huszczę „legendą polskiego żużla”, ikoną. To również jak najbardziej trafne określenie. Z resztą tą legendą stał się jeszcze jako czynny zawodnik.
Za Panem Andrzejem bardzo bogata i długa kariera. Żużlową licencję zdał w 1975 roku. Jego pierwszym trenerem był Stanisław Sochacki. Z zielonogórską drużyną był związany przez 31 lat. Ostatni sezon w barwach ówczesnego ZKŻ-u (wcześniej reprezentował barwy Falubazu i Morawskiego) przypadł na rok 2005. Kolejne dwa lata reprezentował PSŻ Poznań, po czym, w wieku 50 lat zakończył zawodniczą karierę. Ogłosił to w grudniu 2007 podczas prezentacji zielonogórskiego zespołu. - Kiedyś trzeba to zrobić – argumentował w rozmowie z „GL”. - Im dłużej startowałem, tym decyzja stawała się trudniejsza – przekonywał.
Długo by wymieniać sukcesy Pana Andrzeja. Do najważniejszych należy zaliczyć – na arenie międzynarodowej: dwa trzecie miejsca w Drużynowych Mistrzostwach Świata. Z kolei na krajowej: cztery Drużynowe Mistrzostwa Polski (także srebro i brąz) oraz jedno indywidualne, trzy Mistrzostwa Polski Par Klubowych, dwa zwycięstwa w Srebrnym Kasku, Indywidualny Puchar Polski. Sto lat Panie Andrzeju!
Przeczytaj również:Prezentacja Falubazu połączona z urodzinami legendy
Andrzej Huszcza: Jak wsiadłem na motocykl, to nic poza bandą nie widziałem

Andrzej Huszcza, legenda zielonogórskiego żużla kończy 60 lat.
Andrzej Huszcza: Jak wsiadłem na motocykl, to nic poza bandą nie widziałem

Andrzej Huszcza, legenda zielonogórskiego żużla kończy 60 lat.
Andrzej Huszcza: Jak wsiadłem na motocykl, to nic poza bandą nie widziałem

Andrzej Huszcza, legenda zielonogórskiego żużla kończy 60 lat.
Andrzej Huszcza: Jak wsiadłem na motocykl, to nic poza bandą nie widziałem