Wodociągi założyły czujniki, żeby sprawdzać poziom zagrożenia siarkowodorem u zbiegu ulic Armii Krajowej i Zamczysko. - Coś tam jest nie w porządku! - alarmują bydgoszczanie.
O tym, że w mocno uczęszczanym rejonie skrzyżowania ulicy Armii Krajowej z Zamczyskiem panuje smród nie do wytrzymania, nikogo nie trzeba przekonywać.
- Jeżdżę tamtędy rzadko, ale kiedykolwiek tam jestem, czuję w powietrzu siarkowodór - mówi Czytelniczka „Expressu”.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178019" sub="Zdaniem mieszkańców, przy Zamczysku coś jest nie tak. Wodociągi zainstalowały dodatkowe czujniki siarkowodoru. Fot. Tymon Markowski">
- To problem kolektora ściekowego, zbudowanego przez Miejskie Wodociągi i Kanalizację w Bydgoszczy - mówi Tadeusz Plata, działkowicz z Myślęcinka. - Kolektor odbiera nieczystości z Osielska i transportuje je do oczyszczalni w Fordonie. Ale coś w tym miejscu jest nie tak, bo regularnie tu śmierdzi. Niektórzy działkowicze twierdzą nawet, że kolektor jest źle zbudowany albo pęknięty w miejscu, gdzie skręca w stronę Fordonu.
Przegląd bez kamery
Kolektor z Osielska biegnie ulicą Armii Krajowej w dół, potem skarpą, ulicami Zamczysko i Twardzickiego aż do oczyszczalni ścieków w Fordonie.
Miejskie Wodociągi i Kanalizacja ostatni raz kontrolowały stan kolektora dwa miesiące temu - dokładnie 1 czerwca.
<!** reklama>
- Był to przegląd, który został przeprowadzony przez naszych pracowników z Zakładu Kanalizacji. Nie wykorzystano do niego kamery - mówi Alicja Gołata z MWiK.
- Na skrzyżowaniu smród, zwłaszcza latem, jest nie do wytrzymania - mówią mieszkańcy okolicznych domów. - Czasami czuć go nawet za lasem, w kierunku Fordonu!
Ilość ścieków płynących kolektorem z Osielska liczy się w tysiącach metrów sześciennych na miesiąc. Jak informuje tabliczka w pobliżu na skrzyżowania, kolektor ma średnicę 80 centymetrów.
- W powietrzu czuć nieprzyjemny zapach siarkowodoru, bo w tym właśnie miejscu znajduje się odpowietrznik kolektora - uspokaja Alicja Gołata.
Ścieki na lewo? Nie przejdą
Teoretycznie wszystko jest w porządku, ale w MWiK przyznają, że przy kolektorze, właśnie na skrzyżowaniu obu ulic, występuje zwiększone stężenie niebezpiecznych gazów.
- Nie przekracza ono norm - podkreśla Alicja Gołata, dodając, że ostatnie czyszczenie kolektora i jego przegląd techniczny z użyciem urządzeń wizyjnych przeprowadzono w sierpniu ubiegłego roku.
Żadnych niepokojących sygnałów związanych z kolektorem nie zanotowała ani osielska Straż Gminna, ani Urząd Gminy Osielsko.
- Na naszym terenie nic złego się nie dzieje. Muszę także podkreślić, że obecnie świadomość naszych mieszkańców jest już na tyle wysoka, że nikt nie miałby oporów przed tym, żeby informować odpowiednie służby o łamaniu prawa przez kogokolwiek - mówi Maria Domańska, sekretarz gminy. - Mówiąc wprost, nie mamy informacji o tym, żeby ktoś na przykład nielegalnie odprowadzał ścieki przemysłowe przez studzienki inspekcyjne kolektora...
Zakład milczy
Mimo to Miejskie Wodociągi i Kanalizacja zaczęły baczniej przyglądać się temu, co dzieje się u zbiegu ulic Armii Krajowej i Zamczysko.
- Zainstalowaliśmy w tym rejonie dodatkowe czujniki, które pozwalają mierzyć stężenie siarkowodoru w powietrzu - mówi Alicja Gołata. - Dodatkowo prowadzimy stały monitoring ścieków. Dwa razy w miesiącu przeprowadzamy badania ich zawartości. Ma to służyć, między innymi, zapobieganiu sytuacjom wprowadzania do kolektora na przykład ścieków przemysłowych.
Pojawił się jednak inny problem. MWiK wystąpiły pisemnie do Gminnego Zakładu Komunalnego w Żołędowie z wnioskiem o umożliwienie kontroli i prośbą o nawiązaniu współpracy.
- Oba zakłady odpowiadają za ten kolektor - wyjaśnia Alicja Gołata.
Jednak zakład w Żołędowie na razie milczy.
Przypomnijmy, że niedaleko skrzyżowania ulicy Armii Krajowej z ulicą Zamczysko znajduje się ujęcie wody Las Gdański. W przedstawionym w kwietniu tego roku przez powiatowego inspektora sanitarnego raporcie za największe zagrożenie dla ujęcia uznano znajdujące się w Myślęcinku ogrody działkowe.
Przedstawiciele Miejskich Wodociągów i Kanalizacji zapewniają, że woda z ujęcia jest wciąż kontrolowana i nic nam nie grozi.