Jak wygląda rynek mieszkaniowy w Bydgoszczy? Zdecydowanie inaczej niż jeszcze kilka lat temu.
- Rzeczywistość wygląda tak, że dziewięciu na dziesięciu klientów kupuje mieszkania za gotówkę. Posiadanie odpowiednich środków to konieczność, gdy trafia się atrakcyjna oferta, klient kupuje i płaci, nie czekając na decyzję kredytową banku - mówi Grażyna Górniak z firmy Dobre Nieruchomości.
Jaką ofertę można uznać za atrakcyjną?
PRZECZYTAJ:Kupię tanio mieszkanie... [dzień dobry]
- Gdy pojawiła się propozycja sprzedaży 30-metrowej kawalerki w wieżowcu za 100 tysięcy złotych, krótko po opublikowaniu ogłoszenia odebrałam 25 telefonów. Oferta nie czekała nawet jednego dnia - mówi Grażyna Górniak.
Poddasza w ofercie spotykane są coraz rzadziej, zwłaszcza w atrakcyjnych lokalizacjach. - Katarzyna Sala, Immobilis
- Rynek mieszkaniowy w Bydgoszczy w ciągu ostatnich lat bardzo się zmienił, najwięcej mieszkań o małym metrażu kupuje się obecnie w celach inwestycyjnych. Niekiedy inwestor kupuje całe piętro budynku, remontuje, dzieli na mniejsze lokale i sprzedaje lub wynajmuje - potwierdza Katarzyna Sala z firmy Immobilis. - Małe mieszkania mają wyższą cenę za metr kwadratowy niż większe w tej samej okolicy. Zwykle mieszkania o małym metrażu kupowane są jako pierwsze. Często rodzice kupują je dzieciom na czas studiów. Potem na ogół są odsprzedawane, dzieci dokładają pieniądze i kupują większe.
Okolice, które jeszcze parę lat temu były uznawane za niewarte inwestycji, teraz właściwie nie są już widywane wśród najtańszych ofert. Tak jest na przykład z Okolem, gdzie kiedyś sprzedać mieszkanie było niezwykle trudno.
- Jedna z firm działających na Okolu zatrudnia ponad 3 tysiące osób, często pochodzących spoza Bydgoszczy. Ci ludzie chcą mieszkać blisko miejsca pracy, kupują więc w pobliżu mieszkania. Sprowadzają rodziny, zmieniają się ludzie, zmienia się okolica. Podobne procesy można obserwować na przykład na Szwederowie, gdzie wraz z nowymi inwestycjami pojawiają się zupełnie nowi mieszkańcy - wskazuje Grażyna Górniak.
Względnie tanie lokale można jeszcze kupić w okolicy Wzgórza Dąbrowskiego i na starym Szwederowie. Przyczyna? Miejsca te uważane są ciągle za niebezpieczne, zaniedbane i dodatkowo z nieciekawym sąsiedztwem.
Niegdyś jedną z możliwości dla poszukujących taniego lokum były poddasza do adaptacji.
- Poddasza w ofercie spotykane są coraz rzadziej, zwłaszcza w atrakcyjnych lokalizacjach miasta. Liczba kamienic w Bydgoszczy jest stała, spora część została już zaadaptowana - zarówno przez koneserów tego typu powierzchni, np. na pracownie, jak i tych, którzy szukali taniego lokum w centrum miasta do zamieszkania - potwierdza Katarzyna Sala.
Taniej i drożej
Lokal z rynku wtórnego
- W Bydgoszczy kupić można mieszkania z rynku wtórnego poniżej 2 tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Zwykle są to mieszkania zrujnowane, nadające się nie tyle do remontu, co do całkowitej rewitalizacji. Choć w zakupie mogą wydawać się tanie, inwestor będzie musiał przeznaczyć na remont nie tylko sporo czasu, ale również pieniędzy.
- Po drugiej stronie finansowej barykady są mieszkania z rynku wtórnego, znajdujące się przy kilku prestiżowych bydgoskich ulicach.
Mieszkania dla koneserów przy ulicy Zamoyskiego czy Cieszkowskiego wymagają wyłożenia przez nabywców około 6 tysięcy złotych za metr, co oznacza koszt mieszkania przekraczający znacznie 400 tys. zł.
