Horror u weterynarza. Pies wgryzł się w twarz pracownicy
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w gabinecie weterynaryjnym w Janikowie pod koniec lipca, ale PIP zgłoszono je dopiero 11 września. Co się dokładnie wydarzyło?
Pacjentem tej lecznicy dla zwierząt był krytycznego dnia owczarek niemiecki. Trafił tutaj na szycie rozciętej łapy. Zabieg przebiegał pomyślnie. Po jego zakończeniu pracownica gabinetu kontrolowała wybudzanie się psa. Jednym ze standardowych sposobów jest skontrolowanie barwy dziąseł budzącego się po zabiegu zwierzęcia.
Kobieta nachyliła się nad psem, a wtedy ten nieoczekiwanie... zacisnął szczęki na jej twarzy! -Spowodowało to rany twarzy wymagające interwencji chirurgicznej - podaje w raporcie wypadkowym Okręgowy Inspektorat Pracy.
Pod Bydgoszczą ciężka maszyna przejechała robotnikowi po nogach
Innego typu wypadek wydarzył się we wrześniu w Samsiecznie pod Bydgoszczą. 6 września po południu trwały tutaj jeszcze prace związane z asfaltowaniem drogi. Wykonywała je ekipa z zakładu budowy dróg w Nakle nad Notecią.
-W trakcie układania asfaltu na drodze, kierowca pojazdu do transportu masy nie zauważył poszkodowanego wykonującego pracę operatora rozściełacza i konstrukcją swojego pojazdu strącił go z maszyny, a potem przejechał kołem po nogach - relacjonuje inspekcja pracy.
Wskutek tego wypadku mężczyzna z Nakła doznał poważnych, m.in. złamania kości miednicy oraz złamania obu nóg.
We Włocławku dekarz spadł na beton. Żyje, ale ma ciężkie urazy
Poważnymi, wielonarządowymi urazami zakończył się wypadek, do którego doszło we Włocławku 11 września (a wypadek zgłoszono PIP 13 września). Dramat miał miejsce podczas demontażu dachu hali jednego z przedsiębiorstw. Pracowała przy tym włocławska firma dekarska.
-W trakcie wykonywania pracy mężczyzna spadł z wysokości około 5,0 metrów na betonową posadzkę. W wyniku uderzenia ciałem o podłoże poszkodowany doznał wielonarządowych obrażeń ciała - podaje w raporcie PIP.
W Wąbrzeźnie maszyna w ruchu wciągnęła obie dłonie pracownikowi
Smutna klasyka gatunku - tak mówi się o tego typu wypadkach. Chodzi o zdarzenia przy pracujących maszynach, które pracownikom wciągają dłonie lub inne części ciała.
Do takiego wypadku właśnie doszło w Wąbrzeźnie 15 września w miejscowym zakładzie produkcji opakowań z tworzyw sztucznych. Mężczyzna czyścił akurat wały kalandra przy włączonym napędzie maszyny.
-Wówczas doszło do pochwycenia przez maszynę i wciągnięcia obu dłoni poszkodowanego. Spowodowało to zerwanie skóry z dłoni do wysokości nadgarstków - raportuje inspekcja pracy.
Złamany kręgosłup w hurtowni budowlanej w Osięcinach koło Radziejowa
Ostatni zgłoszony PIP wypadek we wrześniu wydarzył w hurtowni budowlanej w Osięcinach, w powiecie radziejowskim. Poszkodowany pracownik przeżył dramatyczne wydarzenia, ale doznał naprawdę poważnych urazów. Do wypadku doszło 27 września, około godziny 8.30.
Poszkodowany wraz z innym pracownikiem dokonywał rozładunku stalowych prętów z naczepy samochodowej przy użyciu wózków jezdniowych podnośnikowych. Po umieszczeniu wiązki prętów na widłach, operator wózka nie odjechał wózkiem na bezpieczną odległość od naczepy – widły wózka znajdowały się w przestrzenie ładunkowej naczepy.
- W tym czasie kierowca ciągnika siodłowego z naczepą ruszył do przodu, aby ułatwić transport ładunku i umożliwić dostęp do miejsca składowania. Widły wózka zahaczyły o element naczepy i doprowadziło to do przewrócenia wózka na lewą stronę - opisuje mechanizm wypadku PIP.
Mężczyzna został przygnieciony konstrukcją wózka do betonowego podłoża. Doznając m.in. złamania kręgosłupa, zmiażdżenia lewej ręki, złamania obojczyka, złamania kości lewej nogi i stłuczenia głowy.
WAŻNE. We wrześniu zgłoszono PIP w Kujawsko-Pomorskiem aż15 wypadków
- Aż 15 wypadków przy pracy zgłoszono PIP w naszym regionie we wrześniu. Były wśród nich dwa śmiertelne, jednak nie klasyczne pracownicze. Szczegóły poniżej.
- 10 września pracodawca zawiadomił inspektora pracy o wypadku, któremu tego samego dnia około godz. 08.00 uległ pracownik podmiotu zarządzającego nieruchomościami we Włocławku. Mężczyzna po stawieniu się w siedzibie pracodawcy otrzymał listę zadań do wykonania tego dnia. Następnie udał się w teren. Wszedł na dach wieżowca, a następnie został znaleziony martwy na chodniku koło budynku.
- 30 września natomiast policja zawiadomiła inspektora pracy o wypadku, któremu tego samego dnia około godz. 13.00 uległ pracownik zakładu produkcji wyrobów metalowych z siedzibą w Napolu. Poszkodowany podczas wykonywania pracy w hali produkcyjnej, związanej ze spawaniem elementów nagle zasłabł i stracił przytomność. Reanimacja się nie powiodła, mężczyzna zmarł.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
