Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kubica wylądował na drzewie

krzysztof wypijewski
Robert Kubica i jego pilot Jakub Gerber, jadąc Subaru Imprezą, na drugim odcinku specjalnym zakończyli udział w rajdzie San Martino di Castrozza w Trydencie. Do momentu wypadku polska załoga zajmowała czwartą lokatę.

Robert Kubica i jego pilot Jakub Gerber, jadąc Subaru Imprezą, na drugim odcinku specjalnym zakończyli udział w rajdzie San Martino di Castrozza w Trydencie. Do momentu wypadku polska załoga zajmowała czwartą lokatę.

Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w Ronde Gomitolo di Lana Kubica podkreślał, że bardziej niż wyniki liczy się dla niego sama możliwość startów i dalszej rehabilitacji prawej ręki. Mimo to, powrót kierowcy do sportu zaostrzył apetyty polskich kibiców. W poprzednim rajdzie, składającym się z czterech odcinków specjalnych, krakowianin zdeklasował rywali. W rajdzie San Martino stawka była nieco mocniejsza, jednak żaden ze startujących kierowców nie równał się sportową klasą z Kubicą.<!** reklama>

Niestety Polacy nie dotarli do mety i choć biorąc pod uwagę etap powrotu krakowianina do sportu nie można mówić o ogromnym rozczarowaniu, użycie słowa „niedosyt” wydaje się uzasadnione.

Kłopoty naszej załogi rozpoczęły się już w piątek rano, gdy w trakcie jazd testowych Impreza WRC najechała na jedną z opon wyznaczających trasę i wylądowała w pobliskim rowie - jak na ironię stało się to w jedynym miejscu na trasie, w którym było to możliwe. Szczęśliwie konieczna była jedynie wymiana uszkodzonych elementów nadwozia.

Kubica rozpoczął rywalizację od nocnego przejazdu superoesu, którego trasę wyznaczono u podnóża stoków narciarskich włoskiej miejscowości. Polak rozpoczął jazdę świetnym tempem. Gdyby je utrzymał, wygrałby próbę, ale na nawrocie popełnił błąd, auto wykonało pół obrotu i skończyło się na 7. rezultacie ze stratą 5,4 sekundy do lidera.

Wydawało się, że już na pierwszym sobotnim odcinku załoga Kubica/Gerber będzie w stanie odrobić niewielką stratę, ale ponad 15-kilometrową trasę odcinka na przełęczy Manghen Polacy przejechali 20,8 sekundy wolniej niż Corrado Fontana prowadzący Forda Focusa WRC.

Powodem tak dużej straty czasowej był niewielki błąd w ciasnej sekcji trasy. Zanim do tego doszło Kubica i Gerber jechali ze sporą przewagą nad zwycięzcą odcinka. Przed startem do próby Val Malene (OS3) Kubica i Gerber plasowali się na czwartym miejscu w generalce, tracąc do włoskiej ekipy Fontana/Agnese 25,5 sekundy.

Pech, który towarzyszył Kubicy od początku rywalizacji, przypomniał o sobie na niespełna 27-kilometrowym odcinku Val Malene. Polska załoga ponownie wypadła z trasy, nie ukończyła swojego przejazdu i odpadła z rywalizacji jeszcze przed drugą pętlą. Na szczęście zarówno kierowcy jak i pilotowi nic się nie stało.

- Nie jechaliśmy w tym zakręcie ryzykownie, asfalt był jednak bardzo brudny i dlatego wylecieliśmy. Jutro wracam do rehabilitacji, a potem zobaczymy co będzie - powiedział Kubica telewizji Polast News.

Według nieoficjalnych informacji podanych na blogu „powrotroberta.blogspot.com”, Kubica za dwa tygodnie może wziąć udział w kolejnym rajdzie, a także przygotowuje się do testowania samochodów wyścigowych niższych serii.

W klasyfikacji Rally Trofeo Asfalto zwyciężyła załoga Scieserre/Gaspari (Citroen Xsara WRC). (interia.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!