Ledwo dyszącą gospodarkę Kuby chcą ratować komunistyczne władze zapowiadając, że rząd pozwoli na swobodę działania małym prywatnych firm w większości dziedzin gospodarki. Wyjątki mają być niewielkie. Jakie? Tego nie podano.
Przepisy zostaną wprowadzane w momencie, gdy Wyspa Młodości stara się wyjść z załamania gospodarczego, zapowiedziała minister pracy Marta Elena Feito Cabrera.
Niektórzy miejscowi ekonomiści nastawieni od dawna wzywają do rozszerzenia roli małych firm, aby ożywić gospodarkę i tworzyć nowe miejsca pracy.
Gospodarka Kuby od lat jest w stagnacji, skurczyła się o 11 proc. w ubiegłym roku z powodu pandemii koronawirusa, która zdewastowała turystykę, i surowych sankcji USA. Kubańczycy borykają się wciąż z niedoborem podstawowych towarów, tasiemcowe kolejki nie zniknęły.
Kryzys wymusił szereg reform, od dewaluacji peso i reorganizacji systemu monetarnego po pewną deregulację przedsiębiorstw państwowych i inwestycji zagranicznych.
„Samozatrudnieni nie będą mieli łatwo na początku, bo nie mają środków- powiedział Pavel Vidal, były ekonomista kubańskiego banku centralnego, który wykłada dziś w Kolumbii. Ale dzięki pomysłowości Kubańczyków może uda się rozruszać gospodarkę.
