Jeże leżały na dachu budynku, w którym mieści się bank PKO. Ten budynek jest niższy od galeriowca. Pierwsze jeże pojawiły się na daszku już dwa tygodnie temu.
- Zauważył je jeden z mieszkańców, ale zignorował. W niedzielę zobaczył kolejne dwa jeże i poinformował nas o tej sytuacji. Jeże są roztrzaskane i musiały zostać zrzucone z wysokiego piętra. Żadne zwierzę nie mogło wejść na ten dach i przynieść jeża. Żaden z polskich ptaków nie dostarczyłby na ten daszek tak dużego jeża - mówi Dawid Karaś z Ekostraży. I dodaje, że pierwszy raz spotkał się z tego rodzaju okrucieństwem. Dotychczas jeże podpalano lub kopano, ale nigdy nie zrzucano z dużej wysokości. - Ktoś zadał sobie wiele trudu, żeby znaleźć jeże i jeszcze je ze sobą zabrać i wnieść. To jest przerażające - dodaje Karaś.
Ekostraż złoży zawiadomienie do prokuratury.
ZOBACZ FILM: PODPALAŁ JEŻE W ZIELONEJ GÓRZE