https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto wygra w stolicy, wygra w całej Polsce

Joanna Wasicka
„List byłych szefów dyplomacji jest błędem. To pismo wpisuje się w uległościową politykę, wyrażającą lęk przed wielkimi państwami Europy Zachodniej, tak jakby Polska była krajem drugiej kategorii. A tak nie jest”.

„List byłych szefów dyplomacji jest błędem. To pismo wpisuje się w uległościową politykę, wyrażającą lęk przed wielkimi państwami Europy Zachodniej, tak jakby Polska była krajem drugiej kategorii. A tak nie jest”.

Rozmowa z PRZEMYSŁAWEM EDGAREM GOSIEWSKIM, przewodniczącym Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości

Jaki będzie rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego?

<!** Image 2 align=right alt="Image 28505" >Będzie na pewno skuteczny, bo Jarosław Kaczyński zapewnia dwa ważne elementy. Po pierwsze - rząd będzie miał silną pozycję w parlamencie, bo na jego czele stoi lider największego ugrupowania, a to zawsze powoduje przyspieszenie prac nad projektami ustaw. A po drugie - będzie mógł szybciej wprowadzić reformy ze względu na pozycję polityczną w Radzie Ministrów. I sądzę, że będzie to rząd mniej nastawiony na autopromocję.

Czy dlatego premier Marcinkiewicz musiał odejść, bo za bardzo się promował?

Odejść nie musiał. PiS stanowi zgraną drużynę, mówię o kierownictwie partii. Wspólnie zdecydowaliśmy. To była nasza świadoma decyzja, bo poważnie traktujemy wybory samorządowe. A Kazimierz Marcinkiewicz może wygrać jako kandydat na prezydenta Warszawy. I powiem więcej - w jednej sprawie zgadzam się z liderami PO - kiedy mówią, że kto wygra wybory samorządowe w Warszawie, ten wygra wybory samorządowe w Polsce.

Kilkanaście dni temu Jarosław Kaczyński, jeszcze jako prezes, nie wykluczał, że w wyborach samorządowych mogą być lokalnie zawierane koalicje PiS i PO. Teraz, kiedy Kazimierz Marcinkiewicz będzie walczył o Warszawę z Hanną Gronkiewicz-Waltz szykuje się ostra walka.

PO lubi jątrzyć i wykorzystuje każdą sytuację, aby to robić. My nie chcemy żadnej wojny. Nie zamykamy się. Nie ma zakazu koalicji z PO na szczeblu samorządowym, ale postawa liderów tej partii wobec PiS na pewno pokojowa nie jest.

Jaka jest obecnie relacja między Kazimierzem Marcinkiewiczem a premierem Kaczyńskim?

Bardzo dobra.

A pozycja Kazimierza Marcinkiewicza w PiS?

Ma nasze poparcie.

Jednak opozycja mówi co innego. Poza tym, bardzo krytycznie przyjęła decyzję o zmianie premiera. Co niektórzy nawet mówią, że czeka nas dyktatura braci Kaczyńskich.

Opozycja nie wnosi nic konstruktywnego. A jak nie wnosi nic konstruktywnego, to tylko ujada. Gdyby i teraz nas nie krytykowała, to musiałaby po prostu milczeć. Zmiany w rządzie na pewno nie spowodują zmiany kierunku prowadzonej dotąd polityki.

Polakom też się nie bardzo podoba ta zmiana. Od premiera Kaczyńskiego woleliby premiera Marcinkiewicza. Według ostatniego sondażu OBOP, 60 procent uważa, że Jarosław Kaczyński nie nadaje na premiera.

A ja uważam, że się nadaje.

Czy Pan przewodniczący jest już spakowany?

Nie, nie jestem. Nigdzie się na razie nie przenoszę.

Przenosi się Pan z prestiżowego gabinetu sejmowego do rządowego.

<!** reklama>Lubię tę funkcję, którą pełnię. Myślę, że jako przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS jestem dobrze oceniany. To stanowisko odpowiada mi najbardziej.

Ale prezes Kaczyński chce Pana niebywałą energię - jak mówi w wywiadach - wykorzystać na stanowisku przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Wolałbym tej sprawy nie komentować.

Premierowi podobno się nie odmawia.

To jest sprawa, którą bezpośrednio powinienem omówić z premierem.

Nadal Pan uważa, że dobrze byłoby, gdyby wróciła do rządu prof. Zyta Gilowska.

Tak, po wyjaśnieniu sprawy lustracyjnej.

Komu zależało na tym, żeby wciągnąć w aferę lustracyjną wicepremier Gilowską?

W tej sprawie jest prowadzone postępowanie i mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione.

Jak długo teczki z dokumentami, sporządzanymi przez byłych „esbeków”, będą miały taką moc rażenia, jak w przypadku wicepremier Gilowskiej?

Ta sprawa pokazała, jak konieczne są zmiany proponowane przez PiS mówiące od odtajnieniu akt. W przypadku prof. Gilowskiej mamy do czynienia z sytuacją, gdy rzecznik iInteresu publicznego ma jakąś wiedzę, natomiast sama zainteresowana, ani opinia publiczna tej wiedzy nie mają. W związku z tym stwarza się mnóstwo domysłów wokół całej sprawy. Dlatego bardzo duże znaczenie ma jawność akt, bo wówczas jesteśmy w stanie ocenić zasadność tego typu wniosków i dokumentów.

Jawność wszystkich dokumentów?

Jawność akt osób pełniących funkcje publiczne.

PiS jest zwolennikiem likwidacji instytucji rzecznika interesu publicznego i Sądu Lustracyjnego. Kiedy nową ustawę przyjmie Sejm?

Mam nadzieję, że zrobi to jeszcze przed końcem wakacji.

Ostatnio w telewizji mogliśmy obejrzeć reklamówkę PiS. Wynika z niej, że odkąd objęliście władzę, w Polsce żyje się lepiej. Przybywa miejsc pracy, produkcja kwitnie, jest bezpieczniej. I że dotrzymaliście słowa.

Jest wiele dziedzin, gdzie realizujemy program PiS. Przez osiem miesięcy rządzenia sporo zostało zrobione.

Tę reklamówkę krytykuje nie tylko opozycja, ale i koalicjanci. Roman Giertych ostatnio radził, aby rząd skupiał się mniej na promocji, a bardziej na reformowaniu państwa.

Wszystkie wskaźniki ekonomiczne są bardzo korzystne. To jest efekt ośmiu miesięcy rządów. Czemu nie mielibyśmy tego pokazać społeczeństwu, choć nie twierdzę, że zrealizowaliśmy cały nasz program. Jest wiele rzeczy, które muszą być zrobione w ciągu najbliższych miesięcy i w ciągu następnych trzech lat. Na razie bilans jest dodatni, ale musimy przyspieszyć.

Co jest najważniejsze dla nowego rządu?

Przede wszystkim ustawy podatkowe. Ważna jest nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, która ułatwić ma życie przedsiębiorcom. No i ustawa o biopaliwach - istotna dla rolnictwa.

A polityka zagraniczna? Ostatnio bardzo krytykował Pan list byłych ministrów spraw zagranicznych, którzy z kolei krytykowali prezydenta Kaczyńskiego za odwołanie szczytu Trójkąta Weimarskiego.

List byłych szefów dyplomacji jest błędem. To pismo wpisuje się w uległościową politykę, wyrażającą lęk przed wielkimi państwami Europy Zachodniej, tak jakby Polska była krajem drugiej kategorii. A tak przecież nie jest. Ze względu na potencjał, Polska jest w tej samej klasie, w której są Niemcy, Francja, Włochy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski