Za oblaniem farbą rosyjskiego ambasadora Siergieja Andriejewa stoi ukraińska dziennikarka Iryna Zemlyana – poinformował serwis Mypolitics. Zamieścił też wypowiedź kobiety, która miała dokonać ataku.
"Podeszliśmy do ambasadora, rozerwaliśmy paczki sztucznej krwi, a ta krew spadła na ambasadora i jego asystenta. Odeszli zawstydzeni, gdy krzyczeliśmy "faszyści". Nie pozwoliliśmy im złożyć kwiatów" – mówiła dziennikarka na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu.
W poniedziałek na Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Sowieckich w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko wojnie na Ukrainie. Protestujący oblali czerwoną farbą dyplomatów rosyjskich - w tym ambasadora - którzy przybyli, by złożyć kwiaty pod pomnikiem i upamiętnić radzieckich żołnierzy.