Liczba uczniów w klasach i przeładowanie materiału powodują, że nie wszyscy mogą nadążyć za programem. Korepetytorzy już teraz załamują ręce.
Krytycznie sytuację w szkołach powiatu ocenia Tadeusz Skuz, korepetytor z fizyki i matematyki, emerytowany pedagog.
- Programy są przeładowane, a klasy liczne. Uczniowie, nawet gdy czegoś nie wiedzą, boją się zapytać. Często ze strachu przed nauczycielem i z obawy przed ośmieszeniem w klasie. Widać gołym okiem, że szkoły realizują zaledwie pięćdziesiąt procent programu nauczania, a z tej połowy też nie wszystko „przerabiają” sumiennie. Potem my, korepetytorzy, mamy dużo pracy - przyznał w rozmowie z „Expressem” korepetytor.
Niektórzy dyrektorzy mówią otwarcie o tym zjawisku, inni wolą milczeć na ten temat. Jednak nie da się ukryć, że problem, choć dla wielu niewidoczny, niestety, istnieje i powoli narasta.
- To nie jest plaga w naszej szkole. Właściwie problem mieliśmy jedynie z jednym przedmiotem, ale sobie z nim poradziliśmy. Korepetycje, jeśli są, dotyczą raczej języków obcych. Korzystają z nich ci uczniowie, którzy chcą studiować na wyższych uczelniach. Im może nie wystarczyć liczba godzin nauczania języka w szkole. Myślę, że firmy oferujące korepetycje raczej na naszych uczniach nie zarobiły - powiedział nam Adam Kufel, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Świeciu.
A co na temat dodatkowych lekcji sądzą najbardziej zainteresowani, czyli rodzice i uczniowie? Na opinie w sprawie korepetycji czekamy pod redakcyjnym numerem telefonu: 331 44 90 lub drogą elektroniczną: [email protected].