Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto jest głupkiem w telewizji?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Kiedy rośnie, to nikt nie przejmuje się szczególikami. Kiedy chudnie w oczach, wszystko zaczyna drażnić, a twórcom i aktorom drżą kolana.

<!** Image 1 align=left alt="Image 208065" >

Kiedy rośnie, to nikt nie przejmuje się szczególikami. Kiedy chudnie w oczach, wszystko zaczyna drażnić, a twórcom i aktorom drżą kolana.

Bo widownia seriali to jasna wskazówka dla magików z telewizorów i macherów od reklamy, czy warto się nad czymś pochylać, czy też trzeba taki serial zakopać w szufladzie.

Wyniki oglądalności śledzone są więc z wypiekami na buźkach, bo za nimi wędrują pieniądze reklamodawców. No i teraz, po starcie nowych ramówek, wiadomo już, kto idzie w górę, kto spada, a kto zaskoczył. Znowu więc urosło „Ojcu Mateuszowi”, którego ogląda prawie 5 milionów Polaków. Artur Żmijewski ma duże szanse, żeby dotrwać w koloratce do emerytury... Spadło „Ranczu”, ale to dalej grubo ponad 6 milionów. Stacje komercyjne? „Prawo Agaty” straciło 90 tys. i stanęło na poziomie 2,5 miliona, „Lekarze” zjechali o 150 tys., ale mają prawie 2,9 miliona. <!** reklama>

I jest serial fenomen, któremu wielu telewizyjnych fachmanów szans wielkich nie dawało. No i teraz fachmani robią za głupków. Ale czy ktoś mógł zakładać, że historia pieśniarki sprzed paru dekad - dziś, co tu dużo gadać, w Polsce zapominanej - oczaruje publikę? Ponad 6 milionów średniej oglądalności, ostatnio nawet 6,8 miliona. Do tego prawie 2 miliony przy niedzielnej powtórce. „Anna German” - serial rosyjski, ukraińska firma produkcyjna, polski reżyser Waldemar Krzystek - podbiła ekran.

No, ale cóż, przede wszystkim to serial, w którym nie czuje się w każdym kadrze zaciskania pasa i ściubienia złotówek. To nie jest historyjka z paroma przepychającymi się aktorami w paru dekoracjach. „Annie German” bliżej do historycznych produkcji potężnych amerykańskich stacji, albo, paradoksalnie, do telewizji z jej złotego okresu, kiedy jeszcze nie do końca wszystkim rządzili księgowi. A rozmach ma znaczenie, choć nie czarujmy się - ten serial to nie jest skończony majstersztyk.

Ale główną obawą fachmanów było to, czy kogoś dzisiaj w ogóle zainteresuje serial historyczny. I okazuje się, że parę milionów ludzi wciąż fascynuje się czymś więcej niż perypetiami zakochanych kucharzy, lekarzy czy innych młynarzy.

No, a poza tym życie Anny German, wpisane w wielką historię, miało w sobie tyle dramatów, tyle balansowania na granicy życia i śmierci, że starczyłoby na parę filmów. I warto choć raz na jakiś czas zanurzyć się w takiej historii, zanim nie wrócimy do opowieści o dzisiejszych gwiazdkach, które dramatycznie przeżywają utratę osobistego fryzjera albo niestrawność ukochanego pudla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!