Zobacz wideo: Fontanna w Starym Fordonie będzie efektownym elementem rewitalizacji
- Śledztwo dobiega końca, w najbliższym czasie akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi K. zostanie skierowany do sądu. Do tego czasu o konkretnych zarzutach nie będziemy informować - mówi prokurator Włodzimierz Marszałkowski, szef prokuratury Bydgoszcz-Południe.
Wiadomo, że Mirosław K. to emerytowany ksiądz, który został usunięty ze stanowiska proboszcza parafii na Osowej Górze w Bydgoszczy jeszcze przez biskupa bydgoskiego Jana Tyrawę.
Temat czynów tego księdza pojawia się już w sądzie, ale w innym procesie - byłego ministranta z parafii św. Polskich Braci Męczenników na Wyżynach w Bydgoszczy. Został on oskarżony o kradzieży dwóch kielichów mszalnych i kilku stuł. Te ostatnie zniszczył. Podczas procesu w tym roku ministrant stwierdził wyraźnie, że kradzież była oznaką protestu, ponieważ sam był ofiarą księdza-pedofila. Wskazał Mirosława K., wówczas rezydenta parafii na Wyżynach. Ksiądz pełnił wtedy funkcję kapelanem szpitala miejskiego i hospicjum. Wobec ministranta Mirosław K. miał się dopuścić tzw. innych czynności seksualnych.
Po tej deklaracji złożonej w sądzie zeznania ofiary prokuratura także wzięła pod uwagę.
Ksiądz Mirosław K. nie przyznaje się do winy.
W bydgoskim domu dla emerytowanych księży
Mirosław K. mieszka obecnie w bydgoskim Domu Księży Emerytów. Czeka na werdykt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Wcześniej pracował na trzech wyższych uczelniach: w Poznaniu, Bydgoszczy i Toruniu. Wykładał także w Wyższym Seminarium Duchownym w Bydgoszczy. Był m.in. proboszczem parafii św. Maksymiliana Kolbego na Osowej Górze w Bydgoszczy.
Dziesięć lat temu wobec księdza K. już pojawiły się zarzuty o czyny pedofilskie. Wszczęto dochodzenie, ale wtedy zarzuty wycofano. Kiedy kilka lat temu zrobiło się głośno o przypadkach molestowania przez duchownych, do bydgoskiej kurii zaczęły zgłaszać się osoby twierdzące, że są ofiarami księdza K. Informowały o zdarzeniach, które miały miejsce wcześniej. Diecezjalny pełnomocnika ds. ochrony dzieci i młodzieży przekazywał te informacje prokuraturze.
Od czasu powstania diecezji
Jak wiemy nieoficjalnie, ksiądz Mirosław K. miał dopuścić się czynów pedofilskich wobec kilku chłopców do 15. roku życia i powyżej już od czasu powstania diecezji bydgoskiej, czyli 2004 roku. Dziewięć lat później, decyzją kurii, ksiądz z Osowej Góry trafił na Wyżyny.
Pod koniec 2020 roku zakończył się diecezjalny proces karno–administracyjny księdza Mirosława K. Dokumenty, m.in. przesłuchania osób pokrzywdzonych, zostały wysłane do Watykanu. Kongregacja rozpatruje podobne przypadki nawet przez półtora roku.
Ministrant bez wyroku
Wobec ministranta z Wyżyn sąd warunkowo umorzył postępowanie.
Oskarżony objęty dozorem kuratora sądowego i poddany próbie na 2,5 roku. Sąd uznał, że dwie kradzieże, jakich dopuścił się wówczas 18-letni chłopak, to "wypadki mniejszej wagi" o niskiej szkodliwości społecznej czynu.
