Do zdarzenia doszło w czerwcu 2016 roku. Turysta z powiatu średzkiego wszedł na teren sanktuarium Marii Śnieżnej z yorkiem na smyczy. Do grupy turystów podeszła kobieta, która zwróciła im uwagę, że na terenie parafii obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Wtedy to turysta wziął na ręce swojego pupila. To jednak nie pomogło. Do mężczyzny podszedł ksiądz - kustosz sanktuarium i raził turystę paralizatorem w brzuch, powodując poparzenia.
Kapłan od początku nie przyznawał się do winy i tłumaczył, że zachował się tak, bo działał w obronie własnej. Prokuratura dotarła jednak do nagrań z monitoringu, z których wynikało, że ksiądz raził mężczyznę bez żadnego ostrzeżenia. Ksiądz usłyszał zarzut spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu, a także o stosowanie przemocy w celu zmuszania do określonego zachowania.
- Sąd Rejonowy w Kłodzku wymierzył karę 10 miesięcy ograniczenia wolności, która polega na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy - mówi sędzia Agnieszka Połyniak, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy. Kapłan w każdym miesiącu ma przepracować społecznie 30 godzin. Musi też zapłacić poszkodowanemu turyście nawiązkę w wysokości 10 tys. zł.
Sąd stwierdził, że zachowanie kapłana, który powinien świecić przykładem nie było adekwatne do sytuacji.
Ze skazanym księdzem nie udało nam się skontaktować. Ksiądz Daniel Marcinkiewicz, rzecznik prasowy diecezji świdnickiej mówi, że biskup jeszcze nie otrzymał oficjalnego dokumentu stwierdzającego ukaranie księdza.
- Jeżeli kuria otrzyma oficjalne pismo, to na pewno na nie zareaguje – mówi rzecznik. Czy skazany ksiądz przestanie pełnić funkcję kustosza? - Poczekajmy na oficjalną decyzję i nie uprzedzajmy faktów – dodaje rzecznik.