FLESZ - W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Ks. Isakowicz-Zaleski w wywiadzie komentuje głośny film braci Sekielskich "Zabawa w chowanego" (drugi film po "Tylko nie mów nikomu") poświęcony pedofilii pośród duchownych i procederowi przenoszenia księży z parafii do parafii oraz tuszowania przypadków pedofilii w Kościele.
W filmie pojawia się też ks. Isakowicz-Zaleski, który mówi m.in. o mafii lawendowej w Kościele, czyli księżach homoseksualistach. Jego udział w produkcji braci Sekielskich nie spodobał się części komentatorów katolickich i prawicowych, a także hierarchom kościelnym.
Ks. Isakowicz-Zaleski w wywiadzie dla "Niedzieli" porusza wątki z filmu, a co więcej, wprost o tuszowanie przypadków pedofilii w Kościele oskarża jego prominentnych przedstawicieli – kardynała Stanisława Dziwisza, byłego metropolitę krakowskiego oraz abpa Józefa Kowalczyka, byłego prymasa Polski.
Zarzuty pod adresem kardynała i byłego prymasa
W rozmowie tygodnika "Niedziela" padają słowa, że "Marcin Przeciszewski, prezes KAI publicznie przyznał, że skandaliczne zachowania i skłonności Juliusza Paetza były w Watykanie znane i za karę wyświęcono go na biskupa i posłano do Łomży", co mówi prowadząca rozmowę Agnieszka Bugała.
"Nuncjusz, abp Józef Kowalczyk nie tylko o tym wiedział, ale przez 18 lat tuszował to, co powinno trafić do Watykanu. Wypowiedź Przeciszewskiego była o tyle ważna, że pokazuje, że powoli dojrzewamy do mówienia prawdy. Gdybym ja powiedział to pięć lat temu, to byłbym suspendowany" - odpowiada ks. Isakowicz-Zaleski.
Z kolei zarzuty pod adresem kardynała Dziwisza dotyczą tego, że przypadki pedofilii w Kościele "zamiatał" pod dywan.
"Pierwszy film braci Sekielskich, niezależnie jak byśmy to oceniali, powinien przynieść konkretne działania Kościoła. Niestety, nie przyniósł. Jeśli dziś mamy mieć do kogokolwiek pretensje – mówię to z pełną odpowiedzialnością – to nie do dziennikarzy, którzy są mniej, lub bardziej tendencyjni, ale do władz kościelnych, które tego nie zrobiły i nie widzą potrzeby oczyszczenia. Różne deklaracje, które padają, są deklaracjami pustymi, za którymi nie idzie żadne działanie. Dziś jesteśmy w sytuacji, w której Kościół sam sobie przygotował grunt pod to, że oddał pole innym osobom – które kręcą filmy, przygotowują publikacje, które wyjaśniają te sprawy. Bardzo wyraźnie odczułem to w roku 2006 r., gdy byłem zwolennikiem samolustarcji przez Kościół, ale kard. Dziwisz to zablokował, zamiótł pod dywan i przez 14 lat nic nie zrobił w tej sprawie. To samo w sprawie abp Paetza, dlatego te sprawy będą ciągle wracały, bo błąd jest po stronie Kościoła" - mówi ks. Isakowicz-Zaleski. Dodał także, że kardynał Dziwisz wprost zakazał mu pisać o homoseksualistach (w Kościele – red.).
Burza w internecie
Wywiad z ks. Isakowiczem-Zaleskim wywołał niemałą burzę. Doszło nawet do tego, że czasowo został skasowany ze strony internetowej tygodnika „Niedziela”. Później jednak znów stał się dostępny, z następującą adnotacją na wstępie redaktora naczelnego ks. Jarosława Grabowskiego:
"Wywiad z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim stał się przedmiotem wielu komentarzy medialnych i oskarżeń pod adresem naszego tygodnika. "Niedziela" od zawsze stoi po stronie prawdy i przeciwstawia się wszelkim patologiom, niezależnie od tego, gdzie one miały – lub mają – miejsce. Ochrona dzieci przed nadużyciami ze strony dorosłych jest naszym najwyższym nakazem i zawsze będziemy ją stawiać na pierwszym miejscu. Podjęliśmy decyzję o ponownej publikacji wywiadu, by przeciąć falę niepotrzebnych spekulacji i ataków na naszą redakcję. Treści zawarte w publikowanym poniżej tekście w zakresie oceny postaw niektórych osób są prywatnym stanowiskiem rozmówcy, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności".