Stanowski: Grupa dziennikarzy chciała strącić Michniewicza z tego stołka
- Zawsze będę lojalny wobec kumpli - podkreślił w trakcie programu Stanowski po uprzednim przedstawieniu stanowiska w sprawie afer - w tym premiowej - jakie wybuchły w trakcie blisko rocznej kadencji Michniewicza. Według dziennikarza asystent trenera Kamil Potrykus wcale nie zbierał numerów kont bankowych piłkarzy, a sam selekcjoner nie zorganizował żadnej nocnej narady. Absurdem Stanowski nazwał też medialne pogłoski jakoby aż 90 procent kadrowiczów nie chciało dalej współpracować z Michniewiczem.
Według Stanowskiego rozstanie z Michniewiczem to "pod wieloma względami słuszna decyzja". - W tej atmosferze nie dało się dalej funkcjonować - zaczął dziennikarz, po czym argumentował: - Wszyscy na tym tracili. Trzeba to było przerwać, bo zrobiłoby się zbyt toksycznie. Od dnia kiedy Michniewicz został selekcjonerem, to miał grupę dziennikarzy, którzy chcieli go koniecznie strącić z tego stołka. Oni by już teraz nie zdjęli nogi z gazu. Kibicuję Czesiowi, ale z punktu widzenia dobra organizacji czy zespołu, należało to (rozstać się - red.) zrobić. Nikomu krzywda się nie stała. Michniewicz przyszedł, zrobił co miał zrobić pod względem sportowym, zarobił pieniądze, zagrał przeciw Mbappe i Messiemu, przeżył fajną przygodę, poprowadził Lewandowskiego - uważa Stanowski.
- Ten syf, który zrobił się wokół kadry, PZPN, trenera był już tak duży, że nie znalazła się osoba z na tyle silną osobowością, mówiąca: jestem ponad to i decyduję. Prezes Kulesza nie zrobił tak, bo tak uważał, ale bo było mu wygodniej - stwierdził z kolei Bogusław Leśnodorski, były prezes i współwłaściciel Legii Warszawa, również obecny w Hejt Parku.
- Michniewicz był doskonałym człowiekiem do tego, by zrzucić na niego odpowiedzialność za aferę premiową - stwierdził wreszcie Stanowski w Kanale Sportowym: - On był z każdej strony uwiązany; nie mógł skrytykować PZPN, premiera Morawieckiego, piłkarzy, ponieważ od razu zostałby zwolniony. Wychodzenie z założenia, że afera premiowa została wymyślona i przeprowadzona przez Michniewicza to absurd.
Stanowski: Niech nowego selekcjonera wybierze Lewandowski
W trakcie programu Stanowski zaproponował, by następcę Michniewicza wybrał nie prezes Kulesza, lecz przerastający polską piłkę kapitan Lewandowski. - Moim zdaniem ta drużyna musi funkcjonować wokół Roberta Lewandowskiego, bo jest większy niż polska piłka. Jeśli on ma wątpliwości co do trenera to zmieniajmy. Nie ma co się dusić, bo to i tak pewnym momencie wypłynie, on albo wyjdzie przed kamery i powie, że mu coś nie pasuje, albo to się będzie dziać od środka. Niech więc Robert wybierze trenera, niech podzwoni, popyta, powie: prezesie, weźmy tego i tego trenera. Niech weźmie to na siebie.
Po ogłoszeniu decyzji przez PZPN sam Czesław Michniewicz póki co nie zabrał głosu. "Na dniach" ma być gościem Hejt Parku w Kanale Sportowym. Konkretny termin wywiadu nadal nie został jednak ustalony.
REPREZENTACJA w GOL24
Tak mieszka i żyje Sławomir Peszko. Zobaczcie jego prywatne ...
