W piątek na placu Wolności w specjalnym autobusie bydgoszczanie oddawali krew. Tej cały czas, niestety, brakuje.
<!** Image 2 align=right alt="Image 93513" sub="Kolejek do oddania krwi nie było, ale każda jej jednostka się liczyła. Jako pierwszy do ambulansu wszedł Marcin Kabat / Fot. Natalia Kuligowska">Zbiórkę po raz kolejny zorganizowało Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy. Tego rodzaju akcje potrzebne są zwłaszcza latem, kiedy oddaje się mniej krwi niż zwykle. - Niedobory zdarzają się w grupach 0 i A o odczynniku ujemnym, ale potrzebna jest krew wszystkich grup. Nikt w szpitalach z tego powodu nie umiera, choć zapasy powinny być większe - mówi Paweł Wojtylak, dyrektor centrum w Bydgoszczy.
Każdorazowo taka uliczna zbiórka pozwala zebrać 20-30 jednostek krwi. Przychodzą niekiedy całe firmy - ostatnio pracownicy skarbówki. - Gdyby każdy zdrowy człowiek raz albo dwa razy w roku oddał krew, problemy z jej brakiem skończyłyby się - twierdzi dyrektor Wojtylak. Od września pracę zaczyna drugi krwiobus, który będzie obsługiwał, m.in., miejscowości poza Bydgoszczą.