Wybierając się do Brodnicy najlepiej zabrać ze sobą rower. To najszybszy środek transportu w tym mieście, który jednocześnie poprowadzi turystów w najpiękniejsze zakątki Pojezierza.
<!** Image 3 align=none alt="Image 180080" sub="Dużą atrakcją jest inscenizacja ostatniej potyczki powstania listopadowego w Brodnicy. Historia ponownie odżyje 13 października /fot. Paweł Kędzia">W Brodnicy nie ma schronisk turystycznych, ale są hotele, gdzie za niewielkie pieniądze można przenocować w dość komfortowych warunkach. Hoteliki na Strzeleckiej i Kamionce mają tę zaletę, że znajdują się w centrum miasta i łatwo dojść stamtąd do największych atrakcji turystycznych miasta. Co ciekawe, w hoteliku „Centrum” można wynająć pokoje z widokiem... na gabinet burmistrza.<!** reklama>
Dla miłośników historii
Jazda obowiązkowa to zaliczenie brodnickich zabytków. Przewodnicy muzeum oferują kilka kombinacji tras. Dla niecierpliwych jest naprawdę podstawowa, dwugodzinna doliczając zwiedzanie wnętrz.
- Od ruin zamkowych kierujemy się na przedzamcze i do parku Chopina. Stamtąd ul. Kamionka na Mały Rynek do Bramy Chełmińskiej, ulicami Hallera i Jatki do kościoła farnego - mówi Aleksandra Kurek, przewodnik. - Z fary na Duży Rynek, św. Jakuba do spichlerza i z powrotem na przedzamcze.
Dla zainteresowanych historią jest jedna z dłuższych tras - od ruin zamkowych do kościoła klasztornego i dalej na cmentarz ewangelicki z piramidą. Z powrotem przez park Chopina i ul. Anny Wazówny, aleją Wędkarzy do spichlerza, ul. Tylną do Wieży Mazurskiej, a stamtąd na Duży Rynek.
Warto skorzystać z usług muzealnych przewodników, bo oprócz historii opowiedzą również legendy, których próżno szukać w wielu książkach. Pamiątkowe zdjęcia turyści najchętniej robią sobie przy jednym z wielu pomników. Z Janem Pawłem II, Anną Wazówną, przy fontannie, gdzie znajduje się panna z dzbanem. Wszystkie często pojawiają się w Internecie.
Wkrótce z okazji 180-lecia upadku powstania listopadowego w Brodnicy na rynku stanie pomnik. Na granitowej ławeczce zasiądze odlany z brązu powstaniec ze złamaną szablą.
Pieszo z Ostródy do Brodnicy...
Ciekawostką jest tablica Aleksandra Sołżenicyna. Gehenna późniejszego laureata literackiego Nobla rozpoczęła się właśnie w Brodnicy. „Nasz los obróci się na nice, Co nasze będzie znowu naszym, Pięć dni po grudzie, wśród śnieżycy, Pieszo z Ostródy do Brodnicy, Tatarski konwój gnał nas w jasyr” - fragment „Archipelagu Gułag” jest umieszczony w parku Jana Pawła II.
Po takim dniu można odpocząć w jednej z kawiarenek na trójkątnym rynku, ale młodzi skierują się raczej do klubu „Euphoria”, gdzie nad ranem zakończą intensywny dzień.
Rowerem dookoła miasta
Rowery przywiezione na bagażniku przydadzą się w wędrówkach dookoła miasta. Pojezierze Brodnickie to wymarzony teren dla amatorów dwóch kółek. Zamiast oficjalnych przewodników, lepiej zaopatrzyć się w mapy wojskowe i samemu odkrywać urocze zakątki krainy 101 jezior.
- Rekreacyjna trasa to na przykład przejazd starą plażą z Niskiego na Wysokie Brodno, Anielewo do grodu rycerskiego „Foluszek” i dalej do Zbiczna. Niecała godzina spacerowej jazdy - mówi Damian Budzyński, entuzjasta jazdy na rowerze. - Bardziej wymagająca wiedzie do Głęboczka. Z Brodnicy ulicą Boczną, przez Bobrowiska, Długi Most do Małego i Wielkiego Głęboczka, i tam skrótem przez Szramowo górą do Pokrzydowa. Dużo piachu, mało szosy, więc można się pobawić.
W Głęboczku warto zatrzymać się na grzybobranie. Wszyscy brodniczanie wiedzą, że to najlepsze tereny. - Sezon na grzyby rozpoczął się w sierpniu, ale pogoda jest turystyczna, więc na pewno jeszcze długo potrwa - mówi Aleksandra Korecka z agroturystyki „Sopień”. - W tym roku obrodziły koźlarze i czarne łebki. Pogoda jest odpowiednia, więc każdy wyjeżdża z pełnym koszem.
Wywrotki gwarantowane
Wizyta na Pojezierzu nie powinna się obyć bez wiosłowania. Sieć rzek, strumyków i jezior oplata Brodnicę niczym krwiobieg i umożliwa przemieszczanie się w dowolnym kierunku. - Trasy mają generalnie po 17 kilometrów. Można spłynąć z Bachotka na Partęczyny albo z Bachotka na Ciche - mówi Paweł Urbański, organizator spływów. - Każda porowadzi w malowniczych wąwozach, kanałach, w rezerwatach i parku krajobrazowym. Dla rodzin z małymi dziećmi proponuję spływ Drwęcą z Tamy Brodzkiej do Brodnicy. 12 kilometrów z nurtem rzeki pokonuje się w 2 godziny.
Dla miłośników mocniejszych wrażeń jest rzeka Wel.
- Jedziemy do Lidzbarka i startujemy z jeziora. Po 10 km wpływamy do „piekiełka”, gdzie nurt jest szybki. Wywrotki gwarantowane - zachęca Paweł Urbański.
Nie ma problemów, by do Brodnicy przyjechać pociągiem albo autobusem, żeby wrócić... kajakiem. - Spływ trwa trzy dni. Dziennie pokonujemy 20-25 kilometrów. Jedyna przeszkoda jest w Lubiczu, gdzie trzeba przenosić kajaki - zwraca uwagę Paweł Urbański. - Przed Toruniem wpadamy do Wisły i dalej do miasta. Większość trasy wiedzie lasami, nieskażonymi cywilizacją.