- Mieliśmy szansę wygrać, ale niektórzy gracze nadal nie są w dobrej formie - powiedział bez zbędnej dyplomacji, trener Panathinaikos B.C. OPAP Ateny, Czarnogórec Dejan Radonjić.
We własnej hali „O.A.K.A. Spyros Louis”, Mateusz Ponitka pojawił się na parkiecie w połowie pierwszej kwarty. Trafił raz za trzy punkty (1/1 i 100%) oraz zdobył dwa punkty z rzutów wolnych (2/4 i 50%). Wszystkie statystyki dały mu drugi wskaźnik efektywności w Panathinaikosie (11). Wyższy - 17, miał tylko Amerykanin Derrick Williams, najskuteczniejszy w ekipie „Koniczynek” - 15 punktów i 4 zbiórki.
Dobre i złe decyzje
Hiszpanie wygrali zdecydowanie walkę pod tablicami 49:34 i mieli 53,7 proc. skuteczności rzutów za dwa punkty, podczas gdy gospodarze tylko 37,5 proc. Najwięcej punktów dla Realu uzyskał środkowy z Wysp Zielonego Przylądka Walter Tavarez – 14.
- Gratulacje dla Realu, w obronie zagraliśmy dobry mecz - wyjaśnił Dejan Radonjić. - Skupiliśmy się na tym elemencie. Hiszpanie świetnie czują się w ofensywie. Popełnili 19 błędów, ale żeby wygrać, potrzebujesz więcej. Nie podejmowaliśmy dobrych decyzji w ataku.
Po raz czwarty
Ponitka jest jedynym Polakiem w rywalizacji najlepszych klubów Europy, a Panathinakos to jego czwarty klub w elicie - wcześniej grał w Asseco Prokom Gdynia (2012/2013), Stelmet Enea BC Zielona Góra (2015/2016) i Zenit Sankt Petersburg (2019-2022).
Panathinaikos to sześciokrotny triumfator EuroLeague (1996, 2000, 2002, 2007, 2009 i 2011), który w ostatnim sezonie nie zakwalifikował się nawet do fazy do play off (bilans 9-19).
Z kolei Real jest najbardziej utytułowanym klubem na Starym Kontynencie - ma dziesięć pucharów, ale w majowym finale poprzedniej edycji Euroligi przegrał z Anadolu Efesem Stambuł 57:58.
